Rytual 20 z 12.06.2014


Moi Najdrozsi Uczestnicy spotkania oraz Czytelnicy – tutaj podsumowanie XX Rytualu dla Matki Ziemi.  W XX Rytuale dla Matki Ziemi wzielo udzial wg potwierdzen emailowych:

2.901 osob!!!

Dla przypomnienia temat XX spotkania – woda – energetyzowanie i programowanie wody http://bucardimaria.com/2014/06/08/woda-oczyszczanie-energetyzowanie-programowanie-magiczne-xx-rytual-dla-matki-ziemi/

Informacje o rytuale – http://bucardimaria.com/2014/06/06/xx-rytual-dla-matki-ziemi-czwartek-12-czerwca-2014-godz-22-00-odbedzie-sie/

 

Moi Najdrozsi Czytelnicy oraz Uczestnicy XX Rytualu dla Matki Ziemi, z calego serca dziekuje za Wasz udzial i zaangazowanie w pomoc dla naszej planety i innych Ziemian. Ponizej moje osobiste sprawozdanie z wczorajszego spotkania, jednego z najpiekniejszych do tej pory. Historie i temat naszego XX spotkania znacie z poprzednich wpisow oraz moich filmow na YouTube, tutaj linki dla przypomnienia: – http://bucardimaria.com/2014/06/12/i-juz-dzis-xx-rytual-dla-matki-ziemi/ – http://bucardimaria.com/2014/06/08/woda-oczyszczanie-energetyzowanie-programowanie-magiczne-xx-rytual-dla-matki-ziemi/

Sprawozdanie osobiste Marii Bucardi

W dniu wczorajszym przygotowania zajely mi bardzo duzo czasu. Doglebnie oczyszczalam nie tylko moja osobe, ale takze cale moje otoczenie; sprzatanie, energetyzowanie, usuwanie wszelkich zabrudzen i ponowne aktywowanie pozytywnych energii. Z innych moich wpisow znacie temat porzadku i jego pozytywny wplyw na energie obok nas oraz w nas. Jeszcze o godzinie 19.30 czasu polskiego konczylam ostatnie przygotowania. Nastepnie kapiel rytualna i spakowanie rzeczy do wyjazdu. Tak bardzo chcialam wykonac ten rytual w Magicznej Oazie, ale punkt o 19.00 rozpoczely sie halasy i glosna muzyka (swieto koscielne) uniemozliwily pozostanie na miejscu. W droge wyruszylismy o 20.30 czasu polskiego. Na rondzie, ktore przecina droge ekspresowa, nagle powiedzialam do mojego narzeczonego by sie zatrzymal bo cos probowalo sie ze mna skomunikowac. Zatrzymalismy sie na poboczu autostrady i staralam sie wsluchac kto chce mi cos telepatyczniue lub energetycznie przekazac. Cos mowilo mi jedz nad morze, jedz na plaze w JdM. Ten przekaz wydawal mi sie jakis dziwny, jak to akurat na ta plaze, gdzie juz kilka razy jakies dziwne istoty z nizszych poziomow probowaly sie do mnie przyczepic??? Dlaczego akurat na ta????? W niepewnosci przywolalam Istoty Swiatla proszac o wskazowki co mam robic… Nic cisza, zupelna cisza. Mielismy na prawde malo czasu i czulam jak moje zdenerwowanie wzrasta. Nie moglismy przeciez stac na autostradzie w nieskonczonosc. Wreszcie doszlam do wniosku, ze brak odpowiedzi to tez odpowiedz 😉 Zdecydowalam, ze jednak jedziemy w gory wg tego, co zaplanowalam. Jesli Sily anielskie pragnely zmiany, to na pewno powiedzialyby mi o tym wczesniej, a nie w ostatniej chwili. Kto wprowadza dysharmonie? Tylko sily Mroku. A niepewnosc, zdenerwowanie, takie wybicie z planu – to negatywne energie, czyli wlasnie ich domena. Teraz bylam pewna, ze byla to kolejna proba by namieszac i rytual zaklocic. Jednak nie byla to ostatnia ich ingerencja tego wieczoru. W cudnej pogodzie, ktora krolowala przez caly dzien, w tak pieknym sloncu, upale jechalismy serpentynami w gore. Nagle po prawej stronie rzucilo mi sie w oczy cos dziwnego, patrze blizej a tam wisi miotla czarownicy, tuz przy drodze. Zadnych domow, odludzie, nic tylko ta miotla przy drodze i to taka typowa jakby z Europy polnocnej a nie stad!!! Zaczelam sie smiac i pokazalam mojemu narzeczonemu a on na to, ze zawsze Rytualom Ziemi towrzysza niesamowite przezycia, ostatnio tak smutne a tym razem jakas czarownica powiesila tutaj miotle. „ta wiedzma nie musiala byc przeciez materialna” – zasmial sie moj ukochany. „Moze do voodoo” – dodal z usmiechem. „Voodoo ?” – pomyslalam z europejska miotla??? Ten niezwykly, jakby na to popatrzec, znak wywolal u mnie odczucie, ze jestesmy na wlasciwej drodze. Gdyby nie brak czasu od razu siegnelabym po ipad by zrobic dla Was zdjecie, ale byl z tylu w bagazniku a czas planal nieublaganie. Wreszcie dojechalismy na glowne skrzyzowanie na wysokosci jakichs 1300 m n.p.m. i skrecilismy w lewo, po chwili naszym oczom ukazaly sie chmury, ciezkie, ktore plynely jak szalone, jakby byly spoznione tak jak my. Zaczelam sie smiac i powiedzialam, ze wiedzialam, ze ten rytual bedzie w deszczu. Bylismy oboje zaskoczeni jakie cuda potrafia sie zdarzyc, przez caly dzien bezchmurne niebo, pora sucha, gdy juz prawie jestesmy na miejscu – chmury – jakby normalnie spod ziemi. Bylo ich tyle, ze nie widzielismy zupelnie nic. Na szczescie bylismy juz prawie na miejscu. Wreszcie parking. Odetchnelam z ulga. Szybko wypakowalam rzeczy i w droge. Jednak cos lub ktos zupelnie zmienil moja twarz. Moj narzezcony gdy widzi takie zmiany zawsze staje sie napiety i zdenerwowany, gdyz wie co to za energie. Powiedzial do mnie tylko tyle: „Masz w sobie jakas obca zmore”. Czulam to, zaczela narastac we mnie jakas okropna zla energia i promieniowac na cale otoczenie. Bylo mi zimno, mimo, ze bylam grubo ubrana – juz Anioly widzialy co mi wskazac przed wyjazdem – a deszcz zaczal mnie denerwowac, co jest do mnie zupelnie niepodobne. Moj partner na wszelki wypadek oddalil sie, wiedzac, ze za chwile ta energia doprowadzi do konfrontacji. I tak rzeczywiscie sie stalo. Mimo, ze na drodze, co zobaczycie na zdjeciach – dwa razy usiadl mi maly ptaszek, jakby taki dobry duszek i chcial mnie rozsmieszyc, rozladowac. To udalo mu sie to tylko odrobinke. Gdy doszlismy na wzgorze deszcz lal jak z cebra. Doszlo miedzy nami do konfrontacji, bylam zla, ze moj partner zwlekal tak na ostatnia chwile i ogolnie bylam zla na wszystko. Doszlam do wniosku, ze znow sily Mroku probuja mnie zatrzymac. Skoncentrowalam sie, objelam go i przywolalam Anioly, czulam jak lzy leja mi sie po policzkach. Przybyl Archaniol Haniel i otoczyl nas rozowym swiatlem i za chwilke Archaniol Michal od tylu -objal nas swiatlem niebieskim, ochronnym. To bylo niesamowite odczucie, wiec jednak byl to atak z zewnatrz. Energie wirowaly jedna w druga i wypelnialy nas. Po chwili zaczelismy sie smiac i wrocil ten cudowny dobry nastroj i milosc. Przez chwilke siedzielismy razem w deszczu az moj ukochany powiedzial „idz juz”. Ale ja wcale nie chcialam isc, wszystko bylo mi obojetne, bylam szczesliwa, ze to zle odeszlo. Nagle nad glowa zakrecil kolo golab, w deszczu i wietrze odglos skrzydel byl tak glosny i przejmujacy, ze uwazam to za kolejny symbol dla tego rytualu. 20140613-150410.jpg 20140613-150418.jpg 20140613-150424.jpg 20140613-150431.jpg 20140613-150439.jpg Ruszylam na wzgorze. Moglo byc kilka sekund przed 22.00 czasu polskiego. Gdy stanelam na szczycie chmury objely mnie ze wszystkich stron i czulam, jak plaszcz i suknia sa przemoczone na wylot. Tym razem mialam bialo zlota suknie i bialo zloty plaszcz. W lewej dloni moj cudowny nowy przyjaciel jaspis oceaniczny a w prawej tym razem magiczna rozdzke z drzewa migdalowego. Otworzylam magiczny krag. W tym momencie zerwal sie taki wiatr, ze nie moglam wrecz stac na nogach. Woda, chmury, wiatr wirowaly wszedzie dookola mnie az do samego konca rytualu.

Jaspis oceaniczny Naturalny
Jaspis oceaniczny Naturalny

Tym razem wszystkie moje przezycia mozna zamiescic w kilku slowach. Taniec energii, krysztaly, woda ktora oczyszcza, regeneruje i niesie informacje o milosci i regeneracji dookola Ziemi. TUTAJ bedzie film – gdy zakonczy sie jego przesylanie na YouTube

—-

moj kanal z innymi filmami tutaj https://www.youtube.com/user/MariaBucardi   Energie byly niesamowite, tak silne, tak ogromne, jak jeszcze nigdy dotad. Mialam wrazenie, ze energie te tancza jak zorza polarna, tylko wszystkimi kolorami teczy. Ze wody oceanow wstaja i tancza po czym znow opadaja. W penym momencie nawet zawahalam sie by nie wywolac jakiejs fali potopowej i wyslalam dookola energie harmonii by woda, deszcz, wiatr opadly na Ziemie i przez sekundke wiatr ustal i mialam wrazenie, ze slonce swieci na moja glowe. Tym razem nie udalo mi sie wyslac do swiata zadnych wizji typowo ludzkich, czyli nie widzialam zadnych ludzi a gdy tylko chcialam wyslac do ludzkosci energie przemiany i przebudzenia – cos blokowalo. Tak, jakby sily wyzsze chcialy by ten rytual byl tylko dla Ziemi i wszystkich istot nieludzkich. Widzialam jak w moim ciele zawarte czasteczki wody odnawiaja sie, tworza sie piekne zdrowe kysztaly i tak samo deszcz dookola, i cala woda dookola i dalej i dalej. Przez chwilke mialam wrazenie, ze stworzylo sie tyle krysztalow, ze zacznie padac sniego 🙂 W czasie rytualu widzialam tylko Was Uczestnikow, bylisce jedynymi osobami do ktorych z istot ludzkich udalo mi sie wyslac energie. Widzialam takze przez malutka chwilke jakas rodzine, ktora kupila pola uprawne i razem z dzieckiem sadzili wlasnie las. Przesylanie energii mialo tym razem inna forme, niz zazwyczaj – szla ona w swiat razem ze slowami milosc, odnowienie i te slowa spiewalam i one szly razem z wiatrem. W roznych jezykach. Szly i tworzyly krysztaly. Zdrowa Ziemia, odowienie, milosc i tak kilka razy, az poczulam dosc. Nalezy zakonczyc rytual. Wykonalam gest kwiatow, uwolnilam magiczny krag i wypelniony cudowna energia ruszylam biegiem w dol. Bylam cala mokra, ale tak szczesliwa. Moj ukochany siedzial pod skala przykryty kurtka i z zaskoczeniem zapytal „juz???” a ja na to tak, a ktora godzina”? Byla dopiero 22:07 Czulam, ze wszystko przebieglo tak, jak powinno. Czulam sie szczesliwa, wesola, pelna pozytywnych wibracji. Czym wiecej moj ukochany martwil sie, ze sie przeziebie i chcial mi pomoc ubrac suche rzeczy, tym bardziej smialam sie i zartowalam. Nie czulam zadnego zimna czy wilgoci. On za to wrec przeciwnie – mial dreszcze i chcial tylko jednego – szybko wracac. Ja zas moglam tanczyc i spiewac miedzy drzewami, godzinami. Wracajac na parking nadchodzilo tyle mysli, tyle pozytywnych wibracji. Do tego zapach miety i tymianku pod stopami i spiew ptakow byly cudowne i takie pozytywne.

To niezwykle, jak my uczestnicy rytualu Ziemi walczymy o jej zdrowie, tak jak tysiace malych komoreczek w naszym wlasnym organizmie. Tak rowniez na Ziemi mamy te komorki niszczace – rakowe, ktore nie zdaja sobie sprawy z tego, ze podcinaja galaz na ktorej same siedza!!! Mamy takze te pozytywne komorki – ludzi czy istoty, ktore walcza o jej uzdrowienie. Czyz nie jest to fascynujace!!!

W naszym wnetrzu mamy takie wlasnie pozytywne komorki i takze te negatywne. Dokladnie tak jak wokol nas na Ziemi. Jesli w naszym wnetrzu te negatywne zwyciaza – zniszcza nasze cialo a jesli zwycieza te pozytywne – to bedziemy zrowi i silni.

Podziekowalam moim malym komorka, ktore kazdego dnia walcza o moje zdrowie za to, ze sa i obiecalam im, ze bede je wspierac unikajac negatywnych mysli, negatywnych ludzi, miejsc, zlego jedzenia, brudnej wody i tego, co mogloby im zaszkodzic. Bede je wspierac pozytywnym mysleniem, odpoczynkiem, natura i slowem – dziekuje Wam za wasza codzienna prace i walke o moje zdrowie!!!

Moi Kochani i tym wspanialym zrozumieniem pragne zakonczyc moje osobiste sprawozdanie. Na zdjeciach bedziecie widziec nasz powrot, zjazd nad ocean i ksiezyc, ktory pojawil sie dopiero dlugo po skonczeniu rytualu. Wybaczcie jakos zdjec, ale ipad, ktory wg super reklam powinien robic filmy i zdjecia w nocy lub przy swiecach – zupelnie nie nadaje sie do takich prac a moze jest juz za stary 🙂 Zapraszam Was na podsumowanie XIX i tego aktualnego spotkania, ktore pojawi sie juz wkrotce na blogu Rytualow dla Matki Ziemi. A takze na nasze XXI spotkanie w lipcu. Z anielskim pozdrowieniem Wasza Maria Bucardi

 

zdjecia od Ewy do sprawozdania umieszczonego w komentarzach:

Zdjecie od Anji – do sprawozdania ponizej

Anja_XX_rytual_ziemi

Moi Kochani poniewaz sprawozdan z rytualu jest bardzo duzo, wybieram czesciowo losowo te, ktore publikuje. Mozecie mi naturalnie pomoc i jesli nie ma tutaj Twojego sprawozdania – dodaj je prosze w komentarzach – pojawi sie na stronie po moim zatwierdzeniu.

Zapraszam do mnie na:
Rytualy u Marii Bucardi Rytualy u Marii Bucardi Rytualy u Marii Bucardi Rytualy u Marii Bucardi Rytualy u Marii Bucardi Rytualy u Marii Bucardi Rytualy u Marii Bucardi Rytualy u Marii Bucardi Rytualy u Marii Bucardi Rytualy u Marii Bucardi
828.449 view moich filmów na YouTube
2.164 stałych widzów na YouTube
2.822 znajomych na Facebooki 
2.731 na google plus
Ksiazki, Rytualy, Przepowiednie i terapie u Marii Bucardi
———————————————–
Odwiedz mnie na Facebook – https://www.facebook.com/maria.bucardi
———————————————–
Blog magiczny Marii Bucardi – http://bucardimaria.com
———————————————–
———————————————–
———————————————–
Rytualy dla Matki Ziemi – https://rytualymatkiziemi.wordpress.com
———————————————–
———————————————–
Maria Bucardi na Naszej Klasie – http://nk.pl/#profile/39116307
———————————————–
———————————————–
———————————————–
———————————————–
————————————-
Zyj zdrowo bez plastiku – http://zyj-bez-plastiku.blogspot.pt/

Pytania o haslo do wpisow

Moi Kochani jesli jakis wpis jest zabezpieczony haslem, oznacza to, ze aktualnie and nim pracuje i bedzie dostepny odrobinke pozniej :-)) Z moca anielskich wibracji Wasza Maria Bucardi

23 myśli w temacie “Rytual 20 z 12.06.2014

  1. Kochana Mario,
    To ja prosiłem siły wyższe i pisałem do ciebie listy, by ten Rytuał jednak się odbył.
    To był koniec roku szkolnego i miałem tak zabiegane dni, że myślałem, że prosząc sam Anioły i ciebie by ten Rytuał się odbył sam w nim uczestniczyć nie będę. Jednak przerwałem naukę wziąłem rytualna kąpiel oczyszczającą z solą wypełnioną silnymi pozytywnymi myślami. Chciałem się spieszyć, ponieważ miałem istny bałagan w pokoju.

    Prosiłem Boga bym zdążył i nagle przyszła do mnie taka myśl… Tyle energii włożyłeś dla Matki Ziemi, dla tego Rytuału więc połącz się z nią na dworze. Zrozumiałem, że ten bałagan to także nie był przypadek- bo nie ma przypadków, po prostu ten Rytuał musiał odbyć się na zewnątrz w ogrodzie.

    Oczyściłem więc tamto miejsce solą, modlitwą przyniosłem świece w szklanych pojemniczkach zapaliłem je, przyniosłem miseczkę z wodą, kryształy górskie i tak ubrałem się i chwilę przed 22 poszedłem odbyć Rytuał.

    To był mój pierwszy Rytuał dla Matki Ziemi, który odbył się na zewnątrz wśród rosy, księżyca roślin, trawy. Była godzina 21.55 Patrzyłem w ciemne niebo i gwiazdy, księżyc energetyzując się tą energia,by dać ją do Rytuału. Pytam je czy mam zacząć już rytuał, bo nie miałem nic, by sprawdzić godzinę. Za drugim razem gwiazdy zaczęły się poruszać- dosłownie zaczęły mocno świecić. To był ten znak- czas zacząć.

    To był specyficzny Rytuał, bo widziałem innych uczestników i czułem ich energie wszędzie. Poczułem jak inni zaczęli Rytuał poczułem ciebie – serce biło ci szybko. Wizualizacja części 1 była podobna do innych tu po prostu tą energią była wiązka wody oczyszczająca każdy obszar energetyczny Ziemi i dająca życie.

    w II części, gdy zamknąłem oczy i włożyłem ręce odm miseczki z wodą dosłownie wypadłem z ciała duszą i zobaczyłem ciebie. Nie wiem czy to czujesz, czy cie w ten sposób osłabiam, ale znów połączyłem się z Tobą droga Mario za pośrednictwem sił wyższych. To niesamowite uczucie, gdy mam więcej mocy niż zwykle. Zobaczyłem ciebie świetlistą w jasnej szacie- tak jak tu to opisałaś, czyli wizje zawsze są prawdziwe ;).

    Pokazałaś mi dużo wody sama w niej byłaś cała nią ociekałaś świeciłaś a włosy miałaś tak jakby upięte ? Wokół wody inni uczestnicy pamiętam ich niektóre twarze, były to ciała hmmm, energetyczne ? Mieniły się kolorami. Ten rytuał był niezwykły widziałem Aniołów, wiele ich było dawali nam Moc energetyczną. Czułem tam na pewno Archanioła Michała i Gabriela. Dali nam tyle mocy, a my tą energią ”strzelaliśmy” do wody, bardzo ją energetyzując. Aniołowie bardzo nam pomagali, byśmy utrzymali tą energie wraz z innymi uczestnikami. Tych Aniołów było tak wiele. Widziałem wróżki, elfy białe światełka najpierw u ciebie w wizji potem u mnie- nigdy ich nie widziałem. Musiałem bardzo otworzyć TRZECIE OKO, dlatego też je widziałem. Woda była taka czysta silna pełna miłości dawała życie.

    Pierwsza wizja się skończyła. Zobaczyłem obok siebie żabki trawne,ćmy- czułem to połączenie ze Wszechświatem. Kolejna wizja to że Cały wszechświat- wszystkie istoty sam Pan Bóg dają energię i moc Ziemi i całej wodzie zawartej w niej. Było to tak silne, że woda wybuchała wodą w kosmos- bardzo czystą, krystaliczną, boską.Koniec 2 wizji.
    Postanawiam zakończyć Rytuał tak silny pełen energii mimo że tyle jej dałem. Poczułem znów innych, jak kończą rytuał i wysyłają energię. Światło wyszło mi z czubka głowy , połączyłem się z tą Boską energią z Bogiem Aniołami innym wymiarem. Inni też jedni bardziej drudzy mniej.

    Dziękuję za ten Rytuał Droga Mario, mam nadzieję że cię w żaden sposób nie osłabiam tym że łączę się z Tobą podczas rytuałów :).
    Twój Filip.

  2. Witaj Marysiu,
    przepraszam, że piszę dopiero teraz, ale wcześniej nie udało mi się znaleźć chwili na opisanie tego, co działo się u mnie podczas Rytuału. Na szczęście tradycja komponowania notatek podczas działań magicznych ocaliła i te aktywności od zapomnienia, w związku z czym przesyłam brakujący raport. Oczywiście do Ciebie zależy, czy go opublikujesz. 🙂

    12 czerwca wraz z grupą przyjaciół przebywaliśmy w Hiszpanii – w związku z tym, że początkowo odwołałaś Rytuał (już wyobrażam sobie te ławice maili, uderzające o Twoją skrzynkę odbiorczą, gdybyś zdecydowała się jednak przeprowadzić działania w piątek 13-go :)), zaplanowaliśmy na ten dzień doświadczanie magii w sposób praktykowany już przez naszych przodków(…)

    Przed godziną 22-gą weszłam na najwyższą górę w okolicy – choć pokryta była gęstymi jeżynami, a mój stan fizyczny można było określić jako lekko pozacielesny, nie stało mi się absolutnie nic. Wielki, miodowy księżyc oblał całą górę srebrnym blaskiem, patrząc na nas i obejmując nas swoimi pełnymi tajemniczości i mocy energiami. Wpatrywałam się w niego jak w twarz kogoś, kogo pamiętam od kiedy istnieję, a nawet wcześniej.

    Usmiechnęłam się i poczułam ciepły, pełen miodu, łąki, lasu i gór podmuch wiatru. Miał kolor fioletu i błękitu, moja jaźń wykąpała się w tym odczuciu tak dogłębnie, że nawet teraz, gdy wspominam ten moment, przez całe moje ciało przebiega pełen euforii, ciepły dreszcz. Otworzyłam się na działanie Księżyca i poprosiłam Archanioły o opiekę.

    Wyczułam obecność Gabriela po mojej lewej stronie i Rafaela po prawej, lecz nie mówiłam do nich. Zapaliłam świecę, uniosłam ją ku Księżycowi i poprosiłam,by każda z osób, które są gotowe na nowy start w swoim życiu, otrzymała tę szansę do kolejnej Pełni. Prosiłam, by ludzie otwierający się na działania Aniołów byli przez nie podlewani jak piękne, pełne lśnienia i magii rośliny. Całość przekazu odbywała się nie poprzez umysł – telepatycznie, a poprzez serce, czułam energie przepływające przeze mnie falami i harmonizujące również mnie, bo prosząc o pomoc dla każdego, zawarłam w prośbie siebie. To, co działo się później, można przyrównać do uczucia pobytu w łonie Matki Ziemi bądź w wielkim, utkanym z blasku inkubatorze – zobaczyłam swoją postać, która była jednocześnie Tobą, jednocześnie mną, jednocześnie każdym, kto przeleciał mi przez głowę w ułamku sekundy. Postać miała rozmiary dziecka i z każdej strony napływało do niej pełne miłości anielskie światło – anioły „grzały ręce” nad miejscem, gdzie leżało Dziecko, wysyłając świetliste promienie zasilające je w czasie rzeczywistym. W tym momencie odczułam ogromne ciepło i uderzającą miłość.

    Rafael, mój Mistrz na Drodze Reiki, podał mi dłoń i wyprowadził mnie z ciała, które wciąż stało na zboczu góry i płakało ze szczęścia, śmiejąc się na przemian i doświadczając tego. Moja Dusza odkryła niezwykłą przyjemność poruszania się z pozaludzką prędkością i bycia wszędzie jednocześnie. Aż otrzymałam możliwość stanięcia nad Dzieckiem i przesłania mu również mojej energii, ode mnie. Zawahałam się. Gabriel natychmiastowo przekazał mi myśl, która powinna dotrzeć do każdej osoby, pracującej z energiami i pomagającej ludziom. Powiedział: „Będąc tym, kim jesteś, możesz być albo bardzo dobrą osobą, albo bardzo złą, w Waszym rozumieniu. O tym jaka jesteś, decyduje tylko t, na ile w siebie wierzysz – inni widząc nas w Tobie wierzą Ci bowiem bezgranicznie. Jako człowiek nie masz prawa tego zniszczyć.” Odebrałam to jako bardzo ważną uwagę i wysłałam z siebie strumień w kierunku Dziecka – pamiętam każdy jego atom, jakbym tworzyła go ręcznie przez wiele lat, ale czuję, że nie wolno mi o tym pisać tak, by mogły to przeczytać osoby postronne, zachowam więc tę informację dla siebie – jeśli ktoś potrafi go postrzec z moich słów, nie blokuję tej możliwości.

    Moment p wysłani promienia wróciłam do ciała – wydawało mi się, że stało się to z prędkością niemożliwą do ujęcia w ramy czasu. Stanęłam ze sobą twarzą w twarz, zanim ujednoliciłam się powrotnie. Użyłam swojego ciała, by zekranować wszystkie istoty potrzebujące nowego początku. Wkładając rękę w swoją Czakrę Sera doskonale odczułam tę moc. Następnie weszłam do ciała. Emocje natychmiastowo przykleiły się do mnie i odkryłam je na nowo, bawiąc się nimi. Uczyniłam znak kwiatu, by przesłać Ci energię i zakończyć Rytuał. Postrzegłam, co dzieje się na pozostawionym w domu ołtarzu i zobaczyłam ołtarz z 13-go, który właśnie Ci podsyłam. W ten dzień bowiem ostatecznie zakończyłam Rytuał, dopełniając wszelkich formalności.

    Zdjęć z góry niestety nie posiadam – nie sądzę, bym potrafiła wówczas wykonać fotografię. Zdjęcia, kadry i momenty które zapamiętałam są natomiast nieśmiertelne. I choć miałam wątpliwości, zasiadając do pisania raportu dopiero teraz, z radością odkryłam, że nie wyblakły ani trochę od momentu, gdy śmiałam się, płakałam i doświadczałam najpiękniejszej psychomagicznej podróży swojego życia.

    Pozdrawiam Cię z pełnym szacunkiem,
    Anja, Anna

    P.S. Dla wszystkich internetowych napinaczy informacja specjalna – raport-opowiadanie ma charakter fantastyczny. Było bowiem fantastycznie. Nie wolno go rozpatrywać z punktu widzenia prawa, ponieważ pamięć nie podlega penalizacji.
    Namaste!

  3. Rytuał przebiegał bez zakłóceń, użyłem miseczki z wodą. Pojawiło się pare figur – wąż/ wąż ze skrzydłami w kontekscie lasu; lew/ lew ze skrzydlami/ chimera wskazywało to później na niebo jakby żywa konstelacja albo cos w tym stylu; kobieca postac w plaszczu. Damian

  4. Droga Pani Mario,

    Odprawiłem mój pierwszy w życiu rytuał dla Matki Ziemi.

    Czuję się wspaniale, mam wrażenie jak bym się oczyścił, i nie chodzi o oczyszczenie fizyczne. Chodzi o oczyszczenie całkowite oraz o wprowadzenie harmonii z powrotem w moje życie. Poza tym zaobserwowałem coś niezwykłego. W pokoju mam dwie roślinki, którymi od niedawna się zajmuję, aby nie marnować wody, po rytuale podlałem je nią. Rośliny jak by odżyły. Nie umiem tego opisać, ale zaczęła bić od nich energia, jak by się do mnie śmiały, dziękując mi za to co zrobiłem.

    Mam nadzieję, że będę mógł uczestniczyć także w kolejnych rytuałach, oraz iż moje wsparci coś dało.

    Serdecznie pozdrawiam Jędrzej

  5. Witaj Marysiu,

    Mam nadzieje, że że wszystko się udało.
    U mnie od godziny 18 się działo – najpierw 666 przwinelo mi sie ze 4 razy przez drogę a potem było jeszcze „śmieszniej”

    Miałam plan iść na plaże, być blisko wody, ale postanowiłam przesłuchać Twoje nowe audycje przed rytuałem, co zajęło mi nieplanowo dużo czasu. W końcu jak przyszło co do czego, to okazało się ze na plaże nie dobiegne… no i co z tymi ludźmi tam, w koncu nie jest zima.

    Postanowiłam szybko ogarnąć salon i pomyslałam sobie, że mimo tego iż początkowo miałam inny plan, to zdąże tu ogarnąć i się troche przygotować,.

    Otworzyłam skrzynie z ziołami i umieszałam kadzidlło – mieszanke anielką Twojego autorstwa – Anioły oczyszczania – ku mojemu zaskoczeniu miałam wszystkie składniki! i okazalo sie nawet ze mam woskowa swiece eukaliptysową! z pszelego wosku ! pomyslalam sobie – super!

    Pozniej okazało się że zniknął mój Athame… i 3 razy go szukałam aż znalazłam… tam gdzie go „zgubiłam” i gdzie go nie było – już wiedziałam, że ktoś próbuje opóźnić moj start. biegiem poszłam pod prysznic lodowaty, poprostu zmotywowana postanowiłam nie dawać się, ubrałam turkusową sukienkę, kojarzy mi się z morską tonią.
    Gdy chciałam odpalić węgiel trybunarzowy do szałwi aby rozpocząć prace magiczne, okazało się, że moja zapalniczka zniknęła. oczywiście była już 22:05

    zaśmiałam się głośno gdy okazało się ze naście zapalniczek w szufladzie poprostu nie działa.Wzielam zapalki, poszlam do kuchni i chcialam odpalic kuchenke z gazem – przystawiajac 3 razy zapalona zapałke do gazu… odpalił sie za 3cim razem! było juz pewne ze nie ebdzie lekko, wykrzynelam, ze jestem silniejsza od cienia, i swiatlo zawsze wygra bez wzgledu na wszelkie przeciwnosci. Płomień – no powiem Ci, że nie widziałam wiekszego w kuchence gazowej… jak pochodnia prawie! szok!

    poszelam do wykonywania kregu, oczywiscie kompletny brak mózgu – zanik. jak to było? pomyslalam sobie poszukam – ze 100 razy prosilam Anioly o pomoc, poprostu farsa 😉

    w koncu zdalam sobie sprawe z tego, ze po pierwsze, koncentracja, po drugie to co sie teraz dzieje, jest wynikiem cienia – to ze nagle trace pewnosc jak wykoac podstawowe czynnosci magiczne- robiac to , ze gaz sie nie podpala ogniem 😉 że znikaja mi przedmioty rowniez magiczne… i to wszytko po to zebym chyba zaczela jak wszyscy skonczą – o nie!

    zaczełam, wykonałam krąg, i co? nic. długo długo nic… juz nie wiedzialam jak sprawic zeby cos poczuć… nic…płomień bez mian, czarny dym tylko się pieklił w moją stronę.

    w koncu zaczelam mowic na glos… sobie samej narracje prowadząc, przynioslo to efekt… jakiś.a przynajmniej koncentracje.

    Czuje sie zawiedziona, poniewaz nie czulam przez 99% czasu nic… jakbym była w słoiku i nic nie docierało do mnie od Was.

    mam mieszane uczucia, ale wiem, że moj udział w rytuale był konieczny. Czemu? tego jeszcze nie wiem.

    Wysyłam moc światła i Miłości 😉

    Wleciała ćma! …. Motyl w końcu;-) Wiola

  6. Moja Najdrozsza Mario,

    bardzo sie ciesze, ze znowu bylismy wszyscy razem.

    Dla mnie rytual byl wspanialy, ale mimo to bylam zatrzymywana przed jego uczestnictwem i w trakcie.

    Przed rytualem zle sie czulam, bylam zmeczona (mimo, ze swietnie spalam i nawet troszke w dzien), a moja kobieca „przypadlosc”, byla tak obfita, ze nie moglam sobie z tym poradzic. Tak czy inaczej podjelam walke. Po chlodnym prysznicu i umyciu wlosow, nie moglam ich w ogole rozczesac. Od jakiegos juz czasu myje wlosy szamponem dla wegan (wiekszosc kosmetykow uzywam dla nas, nawet dezodorant kupuje w buteleczkach ze szkla – szkoda, ze inne kosmetyki robia w dalszym ciagu w plastikowych opakowaniach) i bylo w miare okay. Dzisiaj, poprostu nie daly sie w ogole rozczesac. Nie wiem czy dlatego, ze jestem czarownica silniejsza niz bylam kiedys {#wink}, czy jestem atakowana przez inna…?

    W trakcie tworzenia magicznegio kregu, dostalam boli zoladka – skurczy. Przetrzymalam to, ale bylo ciezko.

    Sam rytual byl cudowny. Podczas pierwszej czesci czulam, ze jestem promieniem, ktory wchodzi w kule ziemska. Jakbym byla jednym ze swiatel. Potem widzialam piekna, soczysta trawe, owoce, motyle, pieski, swinki, osiolka, z ktorym bawily sie dzieci. Wszyscy byli szczesliwi i nawet jelonek pil wode w ze strumyka w obecnosci ludzi i innych zwierzat – wszedzie panowala milosc, piekno i radosc.

    Kiedy napelnialam sie boskim swiatlem w czesci srodkowej, to czulam obecnosc aniolow. W pewnym momencie tracilam rownowage, kiedy swiatlo przenikalo do moich zyl i komorek w ciele. Ciekawe doswiadczenie. Czulam sie dziwnie… Potem przekazywalam swiatlo do moich roslinek w doniczkach, do akwarium z rybkami, do kranu i rur, do wodociagu, do oczka wednego w ogrodzie i dalej…, do spryskiwarki, ktora podlewala roslinki…, do potokow, do rzek, do morz i oceanow (widzialam piekne rosliny podwodne, ktore byly radosne – czulam jak zyja, czulam ich dusze). Bylam rowniez w Afryce i Indiach.

    Potem przenioslam sie do Magicznej Oazy – widzialam Twoje kurki Mario, przekazalam im milosc i swiatlo, widzialam moje drzewko, ktore poglaskalam i przekazalam swiatlo. Wszelkim roslinkom, pszczolom, motylkom i jaszczurkom. Bylo bardzo pieknie, kolorowo…

    Na koncu przekazalam milosc i swiatlo dla Ciebie Kochana i wszystkich uczestnikow. Z niektorymi sie usciskalam, innym podalam reke z swiatelkiem i otrzymalam je rowniez. Poczulam niesamowita wiez i takie potwierdzenie, ze to co robimy ma sens i jest dobre… Jestesmy coraz silniejsi i mamy w sobie wiecej mocy, swiatla i milosci. Wygramy te wojne…, ten Swiat bedzie piekny, poniewaz Anioly Swiatla i Sily Swiatla sa po naszej stronie.

    Dziekuje Tobie Najdrozsza Mario i wszystkim uczestnikom.

    Twoja Joasia

    P.S. Bylam nawet u Filipa – nie znam go ale ma cudowne boskie swiatlo. Wymienilismy sie i widzialam jak cala sila idziemy przez piekne pola z naszym swiatlem. Pozdrawiam

  7. Witam,myślałam o pani już godzinę przed rytuałem i nie mogłam przestać! Widziałam panią nad szybko płynącą rzeką. Zawsze chciałam wziąć udział ale jakaś cząstka mnie zawsze kazała się bać,ale tym razem się przekonałam, mieszkam w Londynie i chciałam coś zdobić dla mojej wody z kranu, której nie da się pić. Na stole miałam globus,miałam zamknięte oczy i wszystkie wody na moim globusie blyszczaly białym światłem,widziałam wody w sklepie,w Tamzie, nawet kałuże, gdy robiłam ostatni znak kwiatu Zakręciło mi się w głowie! Nie wiem czy to dobrze czy nie, ale cieszę się że uczestniczyłam i dziękuję ze jesteś!oczy miałam pełne łez, . Pozdrawiam serdecznie Danuta

  8. Droga Mario,

    był to moje pierwsze uczestnictwo w rytuale i nie jestem pewna, czy udało mi się dotrzeć do Was myślami. Przyznam, że przy próbie wizualizacji, cały czas pojawiały się w mojej głowie myśli związane z moim życiem codziennym. Przed samą godziną 22 wyłonił się cudowy księżyc zza drzew, który zupełnie mnie zdekoncentrował. Mam nadzieję, że jednak chociaż część mojej energii został przekazana naszej Matce Ziemi oraz cudownej Oazie.

    Z anielskim pozdrowieniem Monika

  9. Witam Mario,
    tym razem obyło się u mnie bez żadnych sensacji. Co prawda cały dzień byłam zabiegana, tak że ledwo ledwo zdążyłam wziąć udział w rytuale, więc nie byłam super przygotowana. Ponieważ miałam wcześniej różne różniste problemy dot. tych rytuałów , postanowiłam tym razem wyjść na balkon i tam odprawić rytuał. To była bardzo dobra decyzja i teraz, jeżeli tylko będzie to możliwe będę w czasie rytuału zawsze na zewnątrz.

    Niebo było jasne i czyste a księżyc po prostu cudownie wyglądał- duży i szczerozłoty; wiał wiatr i kiedy tylko zaczęłam wzmógł się a drzewa i krzewy wokoło ( bardzo blisko, niektóre na wyciągnięcie ręki) zaczęły „tańczyć” a pode mną zaś pojawił się i biegał dobrą chwilę jeż! Poczułam się po prostu jak w domu:) tzn. we właściwym miejscu ( nadal zdziwiona jestem tym jaka to ogromna różnica wyjść na zewnątrz, a pewnie byłoby jeszcze piękniej gdybym dosłownie zeszła na ziemię).

    Moje wizualizacje w części środkowej dotyczyły przede wszystkim regeneracji poprzez cząsteczki wody mojej najbliższej okolicy, następnie wyobrażałam sobie jak wszyskie uzdrowione okoliczne rzeki, potoki, kanały, strumyki wpadają do Odry i dalej płynąc pozwalają odrodzić się „naszemu” morzu, tak przerażająco zatrutemu. Droga Mario, jestem zachwycona tym jak bardzo pozytywny był dla mnie ten rytuał! Czułam się taka spokojna, radosna, kompletna (?!) i miałam fizyczne wrażenie, że od góry spływa na mnie boska energia (która dawała wrażenie takiego przyjemnego mrowienia) a następnie płynie dalej, do najbliższych roślin, zwierząt, istot, cieków wodnych, coraz dalej, ponieważ wszędzie była tak wyczekiwana i potrzebna.

    Księżyc był wczoraj niesamowity, wyglądał niczym słońce nocą:) W środku nocy obudziłam się i półprzytomna podeszłam do okna patrzeć na niego i był jeszcze piękniejszy, choć otoczony taką mglistą aureolą.

    Ponieważ ostatnie rytuały miały taki dramatyczny przebieg, próbowałam jak mogłam mentalnie i energetycznie, wspierać ciebie Mario. Mam nadzieję też, że był on dla ciebie równie piękny i owocny jak dla mnie; niecierpliwie czekam na twój raport.
    Serdecznie pozdrawiam Joanna

  10. Witaj Mario!

    Moje sprawozdanie z XX Rytuału dla Matki Ziemi.

    W Rytuale brałam udział po raz pierwszy i bardzo podobało mi się to, że przysłałaś tak szczegółowe wskazówki jak powinien przebiegać Rytuał.

    Zapytałam się mojej sąsiadce(Niemce) – Sibille – czy chciałaby razem ze mną uczestniczyć w Rytuale i ona zgodziła się. Przetłumaczyłam jej wskazówki.

    U nas była godzina 16:00 kiedy zaczął się Rytuał. Nasze dzieci zostały pod opieką jednego taty, żebyśmy my mogły spokojnie medytować. Niestety do Sibille przyszła paragwajska sąsiadka i przeszkodzono nam jednak w połowie Rytuału. Sibille nie dokończyła go, ja po chwilowej dezorientacji wróciłam do niego.

    Co odczuwałam podczas Rytuału i po jego skończeniu? – radość! pewność, że to co robimy jest bardzo istotne dla naszej Matki Ziemi i że pomagamy jej w ten sposób na pewno!

    Dziękuję przepięknie Tobie Mario jako inicjatorce tego Rytuału i Siłom Wyższym za to, że mogłam w nim uczestniczyć!

    Pozdrawiam
    Iwona 🙂

  11. dla Ewy – Moja Najdrozsza Ewo, slicznie dziekuje za sprawozdanie. Naturalnie mozna zrobic krag (podkreslic jego granice) popiolem, jesli tak podpowiada nasz wew. glos. Z moca anielskich wibracji Twoja Maria Bucardi ps. taki znak od zaby, to z pewnoscia Zwierze Mocy na chwilke aktualna

  12. Mario Moja Kochana
    Postanowiłam od razu w piątek, dzień po rytuale napisać dla Ciebie sprawozdanie. W poprzednim rytuale również brałam udział, było cudownie, spokojnie przez cały czas poprzedniego rytuału towarzyszył mi pies sąsiadów. Przez cały czas był bardzo grzeczny, leżał sobie spokojnie obok mnie, co jakiś czas wąchał ziemie, którą trzymałam w miseczce z takim śmiesznym wyrazem na pysiu-, po co to?.

    Nie napisałam jednak sprawozdania po poprzednim rytuale, ani też nie potwierdziłam Ci swojego uczestnictwa, bo… zwątpiłam. Zwątpiłam w tą cudowna energię, którą nam pokazałaś, mimo ze rozsypałam ziemię w miejsce gdzie jest bardzo sucho i nieurodzajnie, gdzie mnóstwo razy wysiewałam trawę i o dziwo po siedmiu dniach trawka zaczęła kiełkować.

    Przepraszam Cię i wszystkich, wszystkich uczestników za to ze zwątpiłam, ze się zagubiłam już tego nie zrobię. Będę uczestniczyć razem z Wami wszystkimi w tych cudownych, pełnych pozytywnych energii i dobra spotkaniach dla naszej Matki Ziemi do końca życia.

    We wczorajszym rytuale dołączyłam troszeczkę później. Zatrzymały mnie moje obowiązki domowe a i dobór miejsca był troszkę czasochłonny. Gdy znalazłam już miejsca, które okazało się punktem centralnym mojego podwórka bardzo blisko oczka wodnego tam właśnie utworzyłam krąg. Wykorzystałam popiół do zatoczenia kręgu – i tu nie wiem czy dobrze zrobiłam, czy byłam dobrze zabezpieczona przed silami zła. Popiół pochodzi ze spalania drewna w moim kominku, pokierowała mnie intuicja. Proszę Mario, co sadzisz o kręgu z popiołu? Podpowiedz.

    Księżyc był śliczny, jasny, niebo jeszcze odrobinę błękitne. Rozpoczęłam od przywołania mojego Anioła Stróża i Archaniela Zadkiela. Prosiłam o siłę i dar połączenia się w myślach dla siebie i dla wszystkich uczestników a przede wszystkim dla Ciebie Mario kochana.

    Gdy przywitałam się z Tobą, wyobraziłam sobie Ciebie na Magicznym Wzgórzu. Miałam dziwne wrażenie ze jesteś obok mnie, bliziutko, patrzysz na mnie z taką iskierka w oku jakbyś mówiła: „ no jesteś, wróciłaś”. / Och jak to trudno opisać słowami. Pewnych rzeczy nie da się wyjaśnić werbalnie ani tez przekazać na papierze./ Poczułam się wtedy cudownie silna i jakaś taka wolna. Rozpoczęłam wizualizacje.

    Wyobraziłam sobie naszą Matkę Ziemie, jako zieloną małą Płanetę pomiędzy przestworzami. Myśli moje pobiegły do miejsca, w którym żyje, teraz tu jest tak cudownie zielono, z dala od zgiełku hałasu. Za chwilę pomyślałam o Warszawie. Próbowałam poszukać miejsc z dala od betonu i asfaltu. Następnie przyszła mi na myśl Afryka, jako kolejne miejsce na ziemi. Z mojego zamyślenia wyrwała mnie żaba. Skoczyła prosto w miseczkę gdzie trzymałam wodę, aż mnie ochlapała.

    Dziwne, ale zrobiło to na mnie duże wrażenie, wręcz się przestraszyłam. Chwile siedziałam zastanawiając się, co się stało. Dookoła wszystko jakby żyło, słyszałam szelesty w trawie, łamane gałązki, żabie stoki do wody. O tej porze wszystkie nocne małe zwierzątka jak żaby, nornice, chrząszcze wychodzą na polowanie i z pewnością to one tak hałasowały. Ja miałam wrażenie ze wszystkie zbliżają się do mnie.

    Rozpoczęłam drugą część wizualizacji. Wyobrazialm sobie wodę, jako deszcz, śnieg, grad, jako wodę w pobliskiej rzece, w której tak bardzo lubię pływać latem, pomyślałam nawet o swoim oczku wodnym. Następna myśl, jaka mi przyszła do głowy była związana z Magiczna Oazą. Taki piękny, usłany kwiatami ogród jakże musi się borykać z niedostatkiem wody latem? Ile pracy, trudu i cierpliwości należało włożyć, aby się to wszystko udało. Oczywiście to Twoja Mario zasługa. Cudownie dbasz o to miejsce by rozkwitało, dawało tlen, schronienie zwierzętom a ludziom wytchnienie.

    Rozpisałam się bardzo, wiem że długo wcale nie znaczy dobrze, ale wybacz mam taka potrzebę podzielenia się tym, co czułam.

    Wodę, którą miałam w miseczce podczas rytuału rozlałam na drugi dzień raniutko na trawę wokół oczka wodnego. W południe zobaczyłam że w oczku wodnym rozkwitły nenufary. To dziwne, bo rozkwitają tylko przy słońcu i wysokiej temperaturze a dziś u nas jest raczej szary, deszczowy dzień bez promyka słońca i ochłodziło się bardzo, jest wręcz zimno.

    Dziękuje Ci i wszystkim uczestnikom za ten rytuał, był cudowny, napełnił mnie mocą i energią, dał silę się do życia.Pozdrawiam Was wszystkich z całego serca Ewa
    (zdjecia powyzej)

  13. Droga Mario,
    zauważyłam, że te rytuały comiesięczne zamieniają mi się w całe procesy aż do następnej pełni. Temat mnie nie zaskoczył, wydał mi się naturalną konsekwencją poprzedniego (a poprzedni naturalną konsekwencją jeszcze wcześniejszego, ale zauważam to dopiero od dwóch cykli księżyca). Po uprzednim rytuale moją uwagę zwracały fontanny, a na krótko przed XX rytuałem spontanicznie pojawiła mi się specyficzna forma picia wody źródlanej, którą mogę polecić: „nalewam wodę źródlaną do szklanki, biorę ją w dłonie, koncentruję się (można wziąć kilka głębokich oddechów) i łączę się umysłem z najczystszymi źródłami naszej planety Ziemi, dziękując im za tę krystalicznie czystą wodę i jej krystalicznie czyste energie i pozwalam tym energiom przemienić całą wodę w moim organizmie na krystalicznie czystą. Następnie ją wypijam pozostając skupiona na rozprzestrzenianiu się tej wody wraz z energią po moim ciele.” Całość trwa dosłownie dłuższą chwilę. Powtarzanie tej czynności kilka razy w ciągu dnia daje niezwykły efekt.

    W początkowej części rytuału pojawiły się w moich obrazach dodatkowo silniej elementy wody zasilającej cały proces, w tym fontanny wytryskujące na pustyni z głębi Ziemi oraz natychmiastowe rozprzestrzenianie się w tych miejscach zieleni, kwiatów, drzew, ptaków, zwierząt, duchów natury i ludzi żyjących w przyjaźni z tymi ekosystemami.

    W środkowej części po wykonaniu wizualizacji zgodnie z opisem, znowu pojawił się element fontanny. Tym razem ja stałam się fontanną radosnych kropelek wody, które rozprzestrzeniały się dalej i dalej wokół mnie. Wtedy zobaczyłam, że inni ludzie także zamieniają się w takie fontanny. Pojawiło się wrażenie jakby wszyscy łącznie ze mną budzili się i rezygnowali ze starych nawyków i przyzwyczajeń, zrzucając je jak starą skorupę.

    Wszyscy się budzili i otwierali na energie spływające z góry, jasne czyste, zmieniające świadomość i postrzeganie świata. Każdy stawał się taką oazą, jak ta opisana w pierwszej części na pustyni. Tworzenie tętniącego życia, takiego zgodnego z naturą, z pięknem, miłością, obfitością przyrody…

    Bardzo się cieszę, że ten rytuał się jednak odbył, nie dowierzałam, że może być inaczej i byłam nastawiona, że się wydarzy 🙂

    Przesyłam Moc dobrych życzeń i sukcesów w Twoich pracach magicznych.
    Alicja W.

  14. Witaj Kochana Mario ! Nie mogłam napisać bezpośrednio po Rytuale. Przed nim i zaróno w trakcie czułam wielkie zdenerwowanie ( 2tyg wstecz) Nachodziły mnie przedziwne stany, odczuwałam strach,moja czakra korona i 3oka wręcz ‚buchała’ energią. Nie wiedziałam co sie dzieje, moja percecja zmieniała się. Gdy w dzien przed Rytuałem wezwałam pomoc mojego opiekuna i anioła Rafała, odczułam ogromny spokój, wielkie fale energii spływały na mnie, pierwszy raz odczułam to w taki sposób. To wszystko napewno przez zmiany na Ziemii, martwie sie jak to bedzie wyglądac gdyż ‚ten problem’ chyba również mnie dotyka.. Podczas Rytuału czułam wielkie zdenerwowanie, jakby lęk, nie wiem czy jest to spowodowane Twoją ostatnią relacją z poprzedniego. Dopiero wizualizując swiatlo we mnie i w moich komórkach odczułam spokój, ale do dzis towarzyszy mnie pewnego rodzaju wewnętrzne rozdrażnienie.|Pozdrawiam, Karolina ❤

  15. cudowna i kochana Mario
    nie dostalam „instrukcji” ale bylam tam z wami z intencjami dla naszej kochanej Matki ziemi oraz udalo mi sie (dziwnym trafem) w pelni ksiezyca zaniesc z mezem bezdomnym jedzenie co ich bardzo ucieszylo oraz ucieszylo na pewno nasze dusze. czekam kochana do nastepnego miesiaca. cudowna istotko kocham Cie i sle promyki dla Ciebie, narzeczonego, kurek… oraz sle sloneczko dla Oazy, finansowo nie moge jeszcze wspomoc bo nie mam jak ale gdy to sie zmeini bede pamietala o Was. ❤ Kasia

  16. Witaj Najdroższa Mario!
    Niech MOC Światła towarzyszy Ci przez całe życie i jeszcze dłużej;)
    Na czas Rytuału byłam niestety w obcym miejscu, wiec moje przygotowania ograniczyly sie do skromnej medytacji, połączonej z modlitwą o pomoc i towarzystwo Aniołów i Istot światła.

    Skoro tematem była woda a ja miałam możliwość skorzystania z wanny, napełniłam to wspaniale naczynie, dodalam olejku i ubrana w talizmany weszłam do wody..

    Było niezwykle przyjemnie, czułam że jestesmy jednoscia a wlasciwie światlem:) że razem swiecimy białym a może nawet złotym blaskiem. Medytacja nie trwała zbyt długo, bardziej to było uczucie wdziecznosci i miłości, że tak wspaniała substancja zawsze jest z nami, pomaga, jest nieodłącznym elementem życia…Pojawiła się radość, że jesteśmy tak bardzo od siebie zależni. Dbajmy o siebie nawzajem, szanujmy, bądźmy wdzięczni ( jak w związku:).

    Nadszedł moment w którym poczułam że muszę wyjść, trochę ochłonąć bo było mi bardzo gorąco. Chwile później miałam zanurzyć tylko dłonie w wodzie wypowiadając najmilsze myśli i słowa jakie mi tylko przyszły do głowy i wyjąć korek. Tak też zrobiłam, czułam jak maleńkie, szczęśliwe istotki spływają rurą kanalizacyjną w świat. Słyszałam ich radość, uwielbiają jak je kochamy, uwielbiają zabawę, ruch…

    Następnego dnia padało, świeciło słońce, na przemiennie. Ale nadszedł moment w którym ujrzałam olbrzymią tęczę łączącą niebo z morzem:) Ewa

  17. Kochana Mario,
    Na początku chciałabym Cię serdecznie pozdrowić i podziękować za Rytuał.
    Po przygotowaniu do Rytuału,tym razem odbył się na balkonie bo była piękna pogoda(niestety trochę mieliśmy zakłoceń ciszy ale i tak sie udało)Część pierwsza jak co miesiąc.

    Przy drugiej ,gdy zaczęłam mysleć o wodzie we mnie o świetle ją wypełniającym ,nagle pojawiła się przeszkoda z zewnatrz(głośne gadanie starszej Pani gdzie wcześniej nigdy to nie miało miejsca o tej porze)wypowiedziałam słowo Miłość i skupiłam się ponownie i pojawiła się znów ta sama siła co ostatnio takie światło ,tym razem mocniejsze i uspakajające.Przesłałam to światło przez mój organizm i potem dalej do rzek ,strumyczków(pomyślałam o jednym jeziorze z mojej okolicy aby się oczyściło)i i do wielkich wód.Piękne to było.

    Na koniec pomyślałam o magicznej Oazie ,o Tobie z wdzięcznościa za Twoją pracę ,podziękowałam za Rytuał Aniołom i zrobiłam znaki kwiatków we wszystkich kierunkach.Uwolniłam krąg i jeszcze chwilę posiedziałam na balkonie.

    Przesyłamy moc Swietlistych pozdrowień.

    Teresa

  18. Droga Mario,

    ja sobie tym razem obiecalam ze nikt i nic nie zakloci mi Naszego Rytualu. Bardzo sie staralam zeby wszystko co mialam do zrobienia , zrobic wczesniej , abym mogla pozniej koncentrowac sie tylko na przygotowaniach do Rytualu.

    I podobnie jak u Ciebie, mnie rowniez Moce Ciemnosci probowaly zahamowac…., ciagle ktos dzwonil i bylam zmuszona do zalatwiania jakis spraw, a czas lecial…. Powiedzialam sobie, ze sie nie dam tym Mocom i ” ogarne sytuacje ” 😉

    Miedzyczasie pojawila sie mysl , ze powinnam przygotowac wode do picia z lezycym w niej akwamarynem. Czulam , ze jest to wazne, wiec tak tez zrobilam. Ustawilam naczynie z woda akwamarynowa na Stoliku Rytualnym,zapalilam swiece , wokol ulozylam oczyszczone talizmany i cos podszeptywalo mi ze na tym stoliku powinien dla ochrony znalezc sie czarny turmalin. Mam taki duzy piekny okaz w domu, tak wiec oczyscilam go najpierw pod biezaca woda , pozniej okadzilam biala szalwia, postawilam na stoliku i bylam gotowa do Rytualu, zblizala sie godzina 22 ga….

    Przywitalam sie z Toba Mario, oraz z innymi uczestnikami i poczulam spokoj, ze wszystko jest bezpieczne, ze my razem jestesmy bezpieczni i ze sila tkwi w nas….

    Wypilam sporo wody z akwamarynem i pojawily sie wizje malych , duzych i ogromnych wodospadow. Widzialam,jak te male kaskady wody przeplywaly przez male dzieci i oczyszczaly je na kazdym poziomie, jak ta woda ciagle czysta wyplywala z dzieci i wlewala sie w inne dzieci , potem wyplywala na laki, pola, do potokow. Wieksze strumienie wody w taki sam sposob oczyszczaly ciala doroslych osob, oczyszczala ich ciala fizyczne, emocjonalne, duchowe i plynela ta woda dalej oczyszczajac zwierzeta, male i duze , wszelkie owady. Ptaki ladowaly na ziemi, aby zamoczyc dziob w tej wodzie, aby rowniez w nich nastapilo oczyszczenie i odnowienie sil.

    Dookola bylo tak pieknie kolorowo, cala przyroda po oczyszczeniu woda jakby promieniala barwami. Natomiast te najwieksze kaskady wody siegaly wysokich gor, wybuchaly fontannami pomiedzy szczytami. Raj na ziemi, bylismy wszyscy polaczeni zywiolem wody , oczyszczeni, odnowieni i razem bardzo silni 🙂 Moce Mroku nie mialy zadnych szans. Powoli wizje rozplywaly sie i ja zdalam sobie sprawe , ze wypelnia mnie milosc do kazdej istoty na ziemi, niesamowite uczucie.

    Otworzylam oczy i zorientowalam sie ze byla dopiero 22 :10, a ja mialam wrazenie , ze moje wizje trwaly przynajmniej pol godziny. To pewnie dlatego , ze byly takie intensywne 🙂 Pozegnalam sie z Toba Mario wysylajac Ci energie milosci , pozegnalam rowniez innych wspoluczestnikow.

    To bylo piekne przezycie.

    Na koniec wypilam jeszcze troche mojej magicznej wody, a reszte zostawilam i rozlalam 7 dni pozniej na trawe wokol mojego domu 🙂
    Moc Milosci dla Ciebie Mario !!
    Twoja Ania

Dodaj komentarz