Rytuał drugi z 28.11.2012


Rytuał dla Matki Ziemi i Magicznej Oazy, co miesiac nasze energie dla naszej planety – 28 pazdziernika

Kolejny 28 grudnia – czekam na zgloszenia

Czekam takze na zalegle raporty z rytualu listopadowego, ktore jeszcze nie doszly.


Jesli wielu ludzi zrobi cos malego, to poruszy sie cos wiekiego!

 

Cel:

 

  • wzmocnic Dobro na tej planecie

  • uzyskac pomoc Istot Swiatla w regeneracji Ziemi, w poszerzaniu swiadomosci innych ludzi, ktorzy do tej pory pozostali uspieni

  • telepatycznie laczyc sie z innymi ludzmi i przekazywac im, ze nalezy dac o nasza Ziemie, o inne Istoty, milosc do innych stworzen

  • polaczenie energetyczne z innymi ludzmi by wzmocnic myslenie ekologiczne, ratowac gatunki zagrozone wyginieciem, zalesiac obszary zniszczone przez czlowieka, zakonczyc masowe zatruwanie naszych wod i powietrza, by zakonczyc cierpienie zwierzat i innych mieszkancow naszej planety!

  • energetycznie wspomoc rozwoj Magicznej Oazy i powstanie innych zielonych Oaz na naszej planecie

Z calego serca dziekuje za udzial w rytuale. Energie byly silne a w samym rytuale wzielo udzial 2 razy wiecej osob, niz w pazdzierniku. Moja sila osobista w tym rytuale byla jednak slabsza, niz miesiac temu, sam rytual kosztowal mnie wiecej energii i koncentracji. Sily negatywne skierowaly swoj atak na moja osobe by utrudnic przebieg rytualu. Mimo wszystko jednak udalo sie doprowadzic rytual do konca i zaangazowanie innych osob wzmocnilo moje oslabione energie, przez co udalo sie zakonczyc caly rytual z sukcesem.

 

Tutaj tylko niektore raprociki, wielu jeszcze nie otrzymalam.

 


Uzyskalam takze przekaz anielski w sprawie tego rytualu, ktory potwierdza, ze energie nagatywne zostaly wyslane by nas zatrzymac.

 

Przekaz brzmi:

 

Anioly prosza bysmy zapoznali sie z tym przekazem by pokonac te sily przy kolejnym rytuale:

 

Szatan jest uosobieniem zla. Jest symbolem nienawisci, zlosci, zniszczenia, ciemnosci, dazenia do wladzy, chlodu,ciezkich chorob, ograniczenia, zacisniecia, skonczonosci. Wywoluje strach

i przerzenie. Podczas gdy Anioly uzywaja swojej wladzy do czynienia dobra, Szatan lub diabel, przepelniony nienawiscia do Boga i ludzi, zmierza wylacznie do celow niszczacych, demoralizujacych i katastrofalnych. Bog moglby zniszczyc ta sile, ale w swojej nieskoncznej milosci i dobroci zezwala na jej istnienie. Jest to wprawdzie sila zla, ale jednak jest ona srodkiem i bodzcem do ludzkiej doskonalosci. Prawdziwe pieklo oznacza oddalenie od Boga, zycie w chlodzie, ciemnosci i zblakaniu.

 

Szatan jest ksieciem piekiel. Anioly, ktore do niego dolczyly, zostaly nazwane demonami. Te demony przynosza ciezkie choroby, cierpienie, ciosy losu. Jednak nie sa nieprzezwyciezone. Boja sie Boga i Swiatla. Dusza czlowieka moze dac sie wodzic za nos ciemnym silom, dopoki on sam na to zezwala.

 

Do sil szatanskich naleza zadza wladzy, ozieblosc w kontaktach z innymi, sianie watpliwosci, destrukcja i rozklad.

 

Duchowe sily boskie nie maja swojego konca, natomiast sila Szatana tak. Musi rozpuscic sie kiedys w swietle boskosci. Te sily, ktore rzadza w materii, sa naszymi najbardziej zacieklymi wrogami i jednoczesnie najwiekszymi nauczycielami. Dzieki nim mozemy sie rozwijac

i uczyc. Bo inaczej skad wiedziedzielibysmy, co oznacza; byc sytym, jesli nie znalibysmy glodu. Jak moglibysmy cenic zdrowie, jesli nie stanelibysmy oko w oko z choroba ? Jak moglibysmy cenic zycie, gdybysmy nie staneli oko w oko ze smiercia? Jak moglibysmy wiedziec co oznacza zycie w milosci, gdybysmy nigdy nie zaznali milosci? Ja moglibysmy wiedziec co ozncza zycie w zwiazku, gdybysmy nigdy nie zaznali samotnosci?

 

Uczymy sie poprzez obserwacje kontrstow, sil przeciwstawnych. Do nas nalezy decyzja czy sprzedajemy Szatanowi nasza dusze, czy tez uczymy sie na bledach i grzechach (a zatem dzieki niemu) i przez to ulegamy wzmocnieniu. Szatan daje nam szanse bycia mistrzami zycia i budzenia sie swiadomie w Bogu (sile stworzenia i dobroci).

 

Sily mroku rzadza najczesciej wtedy, gdy przechodzimy ciezkie chwile, kiedy jestesmy zmeczeni, pijani, slabi, odurzeni, nie do konca swiadomi. Czas ich dzialania jest jednak ograniczony. Po jego uplywie sily te musza ustapic, tak dzieje sie zawsze. W takich sytuacjach nie mozna sie poddac, nalezy ukierunkowac sie na swiatlo i przemaszerowac przez doliny

i wawozy nocy, z nasza droge znow rozjasni wieczne swiatlo.

 

Przyjmij nauke. Odkryj laske w czasach mroku, wyksztalc w sobie pokore i wdziecznosc. Gdy odczuwasz strach przywolaj Twojego Aniola Stroza.

 

Kiedy sily mroku probuja dzialac w Twoim zyciu, przystap do dzialania. Najczesciej czujemy ta sile w splocie slonecznych – wysokosc mostka, serca, napiecie w zoladku. Jesli ja wyczuwasz zapal swiece. Popros o wsparcie Twojego Aniola Stroza. Przywolaj Archaniol Michala. Odrzuc sily szatanskie, mozesz po prostu zrobic to wlasnymi slowami np. idz precz Szatanie.  Takze kapiel w soli, okadzanie biala szalwia maja moc odpedzania demonow. Takze piesni, amulety, talizmany, marntry i rytualy.

 

Uwazam, ze rytual mimo trudnosci udalo sie przeprowadzic z penym sukcesem. Zycze Ci Milosci, spelnienia i niech wyslane dobro wroci do Ciebie 7 krotnie w kazdej dziedzinie Twojego zycia

 

Z anielskim pozdrowieniem Twoja Maria Bucardi


Niektore raporty z rytualu


Już w ciągu dnia myślami byłam gdzie indziej….nie mogłam doczekać się wieczora, kiedy rozpocznie się rytuał! Tego dnia czułam radość i podekscytowanie, mimo ogromu pracy. Zgodnie ze wskazówkami oglądałam zdjęcia motyli – ojej jakże one są cudowne! I to również nastawiło mnie bardzo pozytywnie! Było jak poprzednio niesamowicie. Czułam energie innych osób – razem jesteśmy w stanie pokonać wszelkie przeciwności. Wędrowałam wśród pięknych zielonych drzew, wszędzie widziałam cudowne kwiaty i wszechobecne motyle, kolorowe i wspaniałe. I zwierzęta, wolne, gdzie wszyscy ludzie byli do zwierząt nastawieni pozytywnie i odwrotnie. Ten rytuał przeżyłam bardziej osobiście niż poprzedni. Napełnił mnie szczęściem i spokojem, uświadomił mi po raz kolejny jak wiele otrzymujemy od Naszej Matki Ziemi i jak bardzo powinnyśmy ją szanować! Jestem pełna wiary w naszą wspólną moc.


 

Kochana Mario było fantastycznie, do dziś czuję ogromną radość. To zmienia moje nastawienie do życia: do zdrowego odżywiania się i ekologii. Dziękuję Ci Mario za ten wspaniały czas, za to, że Jesteś! Monika


 

Droga Mario,krótki raport. uczestniczyłam w rytuale, rozpoczęłam kilka minut po 21-ej; wszytko przebiegło pomyślnie. Czułam bardzo silnie Twoją obecność po przywitaniu się z Tobą, wirowały energie na poziomie 3oka i czakry korony- wysyłałyśmy sobie na wzajem piękne światło -Twoje było różowe, moje biało-złoto-błękitne.Wizualizacja była piękna- nie miałam zadnych oporów; popłakałam się przy niej niesamowicie – właściwie od początku do końca towarzyszyły mi nieustannie łzy.Bardzo pragnę tej przemiany świata i pewnie dlatego ;). Na koniec podziękowałam za wszystko wszystkim siłom,które mi towarzyszyły i uwolniłam krąg w pokojowym i pełnym miłosci do Matki Ziemi natroju. Ciekawe jest to że po kilkunastu minutach od zakończenia rytuału zabolało mnie ni stąd ni z owąd silnie gardło, bolało też całą noc, czuję się jakby ktoś zaaplikował mi jakiegoś wirusa ;). Podobnie miałam po rytuale Mabon. Pozdrawiam ciepło A.

 


Kochana Pani Mario, Rytuał dla Matki Ziemi jest niesamowity. Bardzo go przeżyłam. Przygotowałam się do niego zgodnie ze wskazówkami. Podczas wizualizacji w czasie rytuału poczułam się jak w bajce. Świat idealny, piękny, zielony, żywy, pełen nasyconych barw. Jakże się pragnie żyć w takim świecie. Świecie harmonijnym i naturalnym. Zapragnęłam zamieszkać w chatce w lesie. Otoczonej wspaniałymi, dorodnymi drzewami, które żyją, pulsują i zadziwiają swą mądrością i majestatycznością. To doświadczenie było cudowne. Gdy pomyślałam o osobach biorących udział w tym rytuale wzruszyłam się. Jest to niezwykłe, że tyle osób w tym samym momencie łączy się ze sobą w tak wzniosłym celu. Bardzo się cieszę i DZIĘKUJĘ z całego serca, że mogłam wziąć udział w tak ważnym i wspaniałym rytuale. Jestem szczęśliwa, że choć tyle, a może aż tyle możemy dać naszej ukochanej Matce Ziemi. Przesyłam moc pozytywnej energii Magdalena

 


Na wstepie chcialbym zaznaczyc, ze tym razem mialem (z powodu natloku zajec/zmeczenia) problemy z koncentracja, takze wydaje mi sie ze miejscami moga przebijac bardziej osobiste elementy. Moze tez byc troche fragmentaryczny.Tym razem, moze przez zadanie motywu widzialem wiele mniej roznych zwierzat, bylo duzo motyli kwiatow i łąk, z innych zwierzat biedronka, bizon, kruk, sowy, czesciej i w roznych kontekstach orzel, a takze dwa zwierzeta ktorych nie potrafilem zidentyfikowac. Na poczatku byly wisnie jako owoce na drzewie. Byl strumien. Był mezczyzna w helmie zakrywajacym cala twarz na tle motywow roslinnych, troche jak starozytnosc z winoroslami; po nim byl mezczyzna z broda w szacie z kapturem i soweczka na rece siedzaca; nastepnie pojawilo sie w ogole wiele roznych sow. Przy mysleniu o innych uczestnikach rytualu pojawil sie obraz osoby przed ktora znajdowal sie strumien energii ale bardziej byl to kanal chyba w ksztalcie traby powietrznej i w tym kanale powyzej niego znajdowalo sie obiekt ktory na poczatku przypominal tarcze, pozniej serce ze skrzydlami, na koncu orla, ktory powedrowal do gory. Z kolei przy energetyzowaniu ziemi w miseczce wszystko z gory powedrowalo w dol. pozdrawiam, Damian

 


Witam kochana Pani Mario oto moje krótkie sprawozdanie z naszego wspólnego rytuału dla Matki Ziemi i Magicznej Oazy.Przed rozpoczęciem rytuału zgodnie ze wskazówkami oczyściłam całe pomieszczenie dymem z białej szałwi oraz przygotowałam ołtarzyk dla Matki Ziemi. Po oczyszczeniu pomieszczenia wzięłam relaksującą kapiel i energetyzujący prysznic po czym wypiłam filiżankę dość mocnego naparu z mięty pieprzowej i natarłam nadgarstki naturalnym olejkiem miętowym. Rytuał rozpoczęłam równo o godzinie 21.00. Zapaliłam świece na ołtarzyku i usiadłam w magicznym kręgu. Na samym początku przywitałam się z Panią i poprosiłam Anioły o pomoc i wsparcie dla Pani oraz innych uczestników rytuału. Na samym początku czułam mrowienie na czubku głowy, w stopach, dłoniach i okolicach uszu. Nie było ono jednak tak intensywne jak w przypadku pierwszego rytuału kiedy to miałam wrażenie unoszenia się nas ziemią.

W końcu przeszłam do wizualizacji. Wyobrażałam sobie mniej więcej to samo co podczas poprzedniego rytuału, choć wizualizacja ta nie była identyczna. Mniej więcej w połowie rytuału dała o sobie znać mucha, która przez chwilę krążyła wokół magicznego kręgu. Cały rytuał trwał około 15 minut, na sam koniec oczywiście pożegnałam się ze wszystkimi, podziękowałam i wysłałam do każdego energie Światła i Miłości. Do końca wieczoru przepełniało mnie uczucie radości, szczęścia i zadowolenia. Kochana Mario w załączniku znów przesyłam zdjęcia mojego ołtarzyka, niestety po raz kolejny jakoś zdjęcia pozostawia wiele do życzenia. Dziękuję, że mogłam wziąć udział w tak cudownym rytuale. Mam nadzieję, że wszystko przebiegło pomyślnie i wkrótce nasza wspaniała planeta będzie promieniować energiami Miłości i Światła :):) Pozdrawiam sedecznie, Adrianna

 


Witam Cię serdecznie Droga Mario, Dziękuję za siłę i serce jakie wkładasz w przeprowadzanie Rytuału dla Matki Ziemi. Czułam niesamowity przepływ energii już podczas przygotowań do rytuału – wykonywanie mentalnej kuli, oczyszczanie energetyczne, oczyszczanie dzwonkiem energii pokoju, palenie świecy. Podczas samego rytuału pomimo zmęczenia całodziennymi obowiązkami, ta energia jeszcze bardziej się wzmocniła. Poczułam też niezwykłą więź z osobami, które uczestniczyły w rytuale, wyobrażając sobie, że jestem z nimi w kręgu, obejmujemy się i wysyłamy nasze wizualizjacje, które scalają się w jedną,  w stronę wszechświata. Modliłam się także za Ciebie Mario, aby wszechświat i Anioły pomogły Ci w przeprowadzeniu rytuału. Pozdrawiam bardzo ciepło w ten mroźny wieczór. Agata

 


Witaj Marysiu, Właśnie skończyłam rytuał… Nie wiem czy tylko ja miałam takie odczucia…. ale jakby… czułam opór. Wiele rzeczy mi chciało przeszkodzić. Wczoraj nie mogłam uczestniczyc o 21 w pracach, poniewaz byłam na zajęciach z jogi… jednak nie było różowego wirka o którym kiedys już Ci pisałam… nie było czuć wysokich wibracji… było dziwnie. Dzis cały dzień myslałam o tym, ze muszę zrobic rytuał, o mały włos bym zrezygnowała, ale w ostatniej chwili poprosiłam po kąpieli mojego Anioła, aby mi pomógł. Najadłam się owoców… cytrusów, zadziałały orzeźwiająco. W rytuale przeszkodził mi telefon, więc zaczynałam od początku. Za pierwszym razem czułam mrowienie w palcach, gęsia skórkę… była moc, płomin białej świecy był bardzo niespokojny. Gdy zaczełam ponownie, nie mogłam się skupić, więc błagałam wszystkie anioy aby mi pomogły… popłakałam się… wygłaszjac moją wizje i prośby.. o ratunek dla naszej ziemi… ale ten płacz jakby oczyszczał. Z mojej strony… ta wizualizacja była połączona z prośbami i błaganiami do bogów wszechświata i Aniołów. To nie był mój najlepszy dzień jesli chodzi o… ilość siły… Ale czuję że zrobiłam coś co powinnam robić codziennie… Ziemi miałam dużo… z Elfiego ogródka… Biała szałwia również była wyhodowana przeze mnie z nasion… to dało mi poczucie… czystości… bo doglądałam obu tych miejsc przez cały rok, ciesząc się że rosną.. że rośnie na tej ziemi roślinność 😉 Ziemie z rytuału planuję wysypać w jedno miejsce choć obszerne… to niedaleko mnie – jest ogromny teren, po jakis wielkich zbiornikach na paliwo… rekultywacja tej ziemi ma trwac pona 20 lat… na przeciwko jest siarkopol… mam nadzieję… że comiesieczna podsypka magicznej ziemi zmieni to miejsce 😉 (mieszkają tam lisy i inne stworki… no nić.. to chyba na tyle Dziękuję . Wiola


Nie widzisz Twojego sprawozdania? Naturalnie mozesz je dodac w komentarzach.

Dodaj komentarz