Rytual 22 z 10.08.2014


Moi Najdrozsi Uczestnicy spotkania oraz Czytelnicy – tutaj podsumowanie XXII Rytualu dla Matki Ziemi.  W naszym XXII spotkaniu wg potwierdzen emailowych wzielo udzial:

2.953 osob!!!

Dla przypomnienia temat XXII spotkania – odszukanie wlasnej sily – wiecej tutaj – https://rytualymatkiziemi.wordpress.com/2014/08/05/temat-xxii-rytualu-dla-matki-ziemi-niedziela-10-08-2014-godz-2200-pelnia-ksiezyca-odszukanie-wlasnej-sily/

 

Moje sprawozdanie osobiste z naszego juz 22 (!) spotkania dla Dobra naszej Matki Ziemi i innych Ziemian (istot dookola nas).

Dla przypomnienia temat rytualu tutaj: http://bucardimaria.com/2014/08/05/temat-xxii-rytualu-dla-matki-ziemi-niedziela-10-08-2014-godz-2200-pelnia-ksiezyca-odszukanie-wlasnej-sily/

 

rytual_ziemi_XXII

O poranku 10.08.2014 zapytalam Sily Wyzsze: gdzie powinnam przeprowadzic nasz XXII Rytual dla Matki Ziemi? Nie ukrywam, ze mialam pewne watpliowsci, gdyz zawsze wczesniej otrzymuje odpowiednie przekazy a w kilku ostatnich rytualach bylam w tym temacie zupelnie skazana na siebie.

W odpowiedzi na moja prosbe pojawil sie Archaniol Zadkiel (fioletowy promien) i odpowiedzial, ze tym razem rytual powinien odbyc sie w Magicznej Oazie. Bylam niepewna. Od razu odczytal moje mysli, mowiac: Tematem tego rytualu jest pokonanie strachu, takze Twojego wlasnego strachu. To prawda, obawialam sie, ze nasz dokuczliwy sasiad znow zrobi obok dyskoteke a sasiedzi z polnocy beda sie klocic lub wolac, dyskutowac i ze moze mnie to niepotrzebnie wyrywac ze stanu Alfa a tym samym komplikowac rytual.

Archaniol Zadkiel powiedzial tylko tyle: jestes jednoscia ze wszystkimi stworzeniami dookola Ciebie, one potrzebuja Ciebie a tych ich – zajmij sie nimi bo bez Ciebie wszystko sie rozpadnie jak domek z kart. Zadkiel mial racje – tutaj jestem silniejsza, gdyz wszystkie istoty, ktore znalazly tutaj dom i schronienie – wspieraja mnie w czasie rytualu a ja bronie je i chronie energetycznie – razem jestesmy silni a osobno slabi. Zdecydowalam wiec, ze ten rytual wg anielskich przekazow, odbedzie sie w Magicznej Oazie i chociazby swiat sie walil, to nic nie przeszkodzi nam w spotkaniu.

magiczna_rozdzka_ametyst11

Moje przygotowania do rytualu tym razem trwaly przez caly dzien. Zajmowalam sie roslinami, stworzeniami, uzdrawialam kurke Nine, ktora przez ostatnie dni stracila sily i wygladalo na to, ze wybiera sie do innej przestrzeni. Caly dzien otaczali mnie tylko i wylacznie mieszkancy Oazy. Tylko na chwilke odwiedzili nas przyjaciele (ona -Ukrainka, on Maderanczyk) i przywiezli nam mnostwo owocowo-warzywnych prezentow z wlasnej ekologicznej uprawy. Energie byly takie pozytywne, wibrujace, a kilka razy w ciagu dnia, powietrze barwilo sie fioletowa wibracja – stad moje odczucie, ze wczorajszy rytual trwal juz od rana i trwa do chwili obecnej.

Nie ukrywam, ze wieczorem bylam fizycznie zmeczona ta calodniowa praca w ogrodzie na piekacym sloncu, ale psychicznie czulam sie wspaniale. Mniej wiecej 2 godziny przed rytualem rozpoczelam proces oczyszczania calej Oazy – mieszanka anielska i biala szalwia – odymianie kazdej rosliny, kazdego kawaleczka, prowadzilam z nimi rozmowy, chronilam je, pielegnowalam.

Potem oczyszczanie mojej osoby. Ubranie magiczne: suknia, plaszcz, bizuteria – tym razem w wiekszosci ametystowa, przygotowanie oltarza.

I tak, jak sie spodziewalam, ze demony beda chcialy przeszkodzic lub wystawic mnie na probe – dokladnie kilkanascie minut przed 22.00 czasu polskiego w sasiadow jakby diabel wstapil, krzyczeli, wolali, dyskutowali, a kilka minut przed dziesiata – pojawili sie drudzy siasiedzi z ich okropna muzyka. Musialam sie usmiechnac sama do siebie. Zlozylam na oltarzu ostatnie runy z ametystu i z pelna pewnoscia rzucilam dookola, ze sily negatywne moga robic co chca i ze to akurat zadne zaskoczenie, ze probuja cos namieszac. Ze swoistym politowaniem kiwnelam glowa, ze nie mogly juz nic innego, nowego wymyslec jak to, co zawsze i wrocilam do mojej pracy.

I jakby na zawolanie sasiedzi sie uspokoili a drudzy zamkneli brame i pojechali do domu 😉Moj ukochany kontrolowal czas i po rytuale powiedzial – pojechali dokladnie punkt o 22.00 czasu polskiego.

Rozpoczelam wejscie w stan innej swiadomosci i wszystko to zarejestrowalam tylko marginalnie, gdyz o tej godzinie witalam sie juz z Wami i Istotami, ktore tym razem tlumnie wrecz przybyly na spotkanie!!!

istoty_natury_bucardi

Tworze magiczny krag, gdy przechodze na poludnie czuje mrowienie na glowie i wlosach – energie zostaly wprowadzone w ruch. Przed powitaniem z Wami znow zapalam biala szalwie, odwracam sie na zachod – dym rozchodzi sie wszedzie dookola w pieknych wzorach na tle fioleowego oceanu i ciemnej zieleni roslin. Zaczynam wirowac i Sily Wyzsze wprowadzaja mnie w stan Alfa – rozpoczynam spiew, ktorego energia jest tak silna, ze wywoluje niesamowite wibracje. Godzina 22.00 czasu polskiego dzwony rozlegaja sie na zachodzie, najpierw w jednej wiezy, potem w drugiej. Czym dluzej spiewam – tym wiecej istot pojawia sie dookola. To niesamowicie piekne wrazenie – znamy sie, dokladnie tak, jak mowil Archaniol Zadkiel! To mieszkanki i mieszkancy Oazy.

Dookola jest zupelnie jasno, slonce stoi jeszcze wysoko na niebie o pelni ksiezyca nawet trudno pomyslec, gdy swieci slonce 🙂 Jednak spotkanie trwa.

Klekam na trawie (caly rytual znow prowadze boso), twarza na zachod, prosto w slonce. Widze Was i zaczynam duchowo z Wami rozmawiac, po co sie spotkalismy, jaki jest temat spotkania i czym wiecej do Was mowie, tym wiecej osob dochodzi i siada wokol mnie.

Wspolnie rozpoczynamy pierwsza czesc spotkania – co miesiac tak samo. Tym razem jest ona jednak bardzo krotka, czuc oczekiwanie, kazdy chce przejsc do czesci glownej. Nazwe ja – odnawianiem fioletowych skrzydel.

 

rytual_magia_ametyst

Fioletowa energia przychodzi do mnie z Kosmosu, przyjmuje ja i rozwijam moje fioletowe skrzydla. Teraz widze, ze w niektorych miejscach sa uszczeporki – swietliste piorka, sa uszczerbione. Przesylam energie i energia wypelnia te wczesniej uszkodzone miejsca. Gdy skrzydla sa w calosci odnowione i piekne, znow je skladam. Teraz fioletowe energie przesylam do Was. Robicie wszystko wg moich wskazowek. Rozkladacie Wasze skrzydla i tutaj obraz jest zaskakujaco smutny.

Tylko kilka osob ma w pelni kompletne i wypelnione Swiatlem skrzydla (wlasna moc, energia, symbol istoty duchowej, talenty, wiara w siebie, odwaga) a wiele osob niestety ma skrzydla tak skulone, ze jakby przyrosly Wam do plecow i nie mozecie ich za zadne skarby otworzyc.

Niektore osoby maja tylko jedno skrzydlo a drugie jest zlamane, uszczerbione. Sa takze osoby, ktore nie maja skrzydel – one zostaly Wam podciete lub odciete.

Ten moment rytualu trwa bardzo dlugo, sa osoby, ktore wspaniale przyjmuja energie, ktora tak, jak u mnie, przechodzi przez cale Wasze cialo – wyszukuje ciemne plamy, usuwa je i potem idzie do Waszych skrzydel, ktore udaje Wam sie otworzyc, sprawdzic czy „dzialaja” i znow w spokoju zlozyc. Inne osoby tocza prawdziwa walke wewnetrzna, probuja przyjac energie i udaje im sie tylko z duzym, jakby bolem otworzyc skrzydla, po raz pierwszy, potem drugi juz lepiej, trzeci juz lepiej i potem coraz lepiej. Sa jednak osoby, ktore nie potrafia jeszcze przyjac takiej energii i tylko przez chwilke ciesza sie jej cieplem i potrafia ja utrzymac tylko do konca rytualu. Tutaj nie ma osob lepszych czy gorszych, kazdy z nas wie, ze wszystko w odpowiednim czasie. Dodatkowo ta czesc rytualu ukazuje nam wszystkim ile codziennie negatywnych energii dziala na nas i jak nasze skrzydla sie kurcza.

Wiedzcie jednak Kochani, ze kazdy z Was mial skrzydla lub slady po nich i wystarczy tylko popracowac nad soba, nad naszym zyciem by dodac mu wiecej duchowosci (skrzydla). By odciac sie od zlego wplywu, pogoni za uluda konsumpcji bez celu by w pelni poczuc wiatr i ruszyc ku spelnieniu.

magiczna_rozdzka_ametyst1

Po czesci rozwiajania skrzydel przesylamy zgromadzona energie dookola nas. Wszedzie dookola. Gdy robimy to razem caly czas fioletowa energia idzie z gory i przechodzi przez moja sobe i idzie do Was. Gdy transmisja sie konczy prosze Lady Amethyst o pomoc i przybycie. Pytam, co mam dalej robic.

Lady Amethyst staje przede mna, usmiecha sie tym swoim cudownym usmiechem spokoju i madrosci i mowi: nie martw sie, wszystko jest tak, jak powinno, teraz pojde do kazdego z uczestnikow z osobna.

Od razu poczulam sie lepiej, wiedzac, ze nikt inny, tylko ona osobiscie zajmie sie teraz kazdym z Was. /pamietajmy, ze Anioly nie znaja czasu i przestrzeni i moga w tym samym czasie wg naszego zegara – komunikowac z wieloma istotami/.

W tym czasie ja sama wedruje w inny wymiar – wiem, ze nadszedl czas w ktorym moge to zrobic, gdyz w wiekszosci aktualnie sami jestescie zajeci.  Przechodze w wymiar niezwyklej boskosci, do zrodla. I u zrodla jest mi dane zobaczyc ogromne serce fioletowego swiatla ktore promieniuje na wszystko dookola i jest zywa istota. Odczucie niezwyklej wielkosci, potegi i sily, ktorej nie mozna z niczym porownac. W kilka setnych sekundy znow jestem w moim kregu i czuje, ze nadszedl czas by znow polaczyc sie z Wami. Przechodzimy do kolejnego etapu. Wysylamy fioletowe swiatlo dookola po raz kolejny w gescie kwiatow.

rytual_ziemi_XXIIa

W tym czasie klecze przed oltarzem i trzymam dlonie w miseczce pelnej ametystow. Zaczynam wysylac energie najpierw dookla mnie i istot w Oazie. Cos karze mi rozrzucic dookola malutkie ametysty – robie to, one jak deszcz wpadaja w rosliny, wiruja w powietrzu, zanim opadna na Ziemie. Teraz energia idzie dalej.

Widze mnostwo punkcikow fioletowych na calej Ziemi – kadzy taki fioletowy punkcik przy blizszym spojrzeniu to malutka lub malutenka oaza, ogrodek, ogrodeczek, czasami balkon – pelen kwiatow, pszczol, owadow. Widze rozne osoby, te ktore tworza wieksze Oazy na duzej powierzchni np. aktualnie w Rosji na 1 ha ziemi, inne osoby tylko na mini malym kawaleczku. Ale kazda z tych osob ma leciutka fioletowa aure. Czym wiecej energii wysylamy dookola, tym wiecej tej energii przykleja sie formalnie do niektorych osob – jakby przekazac im pomysl, motywacje, sile. A przez inne ta energia przechodzi i nic nie zmienia, jakby byly zupelnie odciete od duchowosci, od prawdziwej boskosci.

Gdy przygladam sie tym osobom widze duze miasta, telefony komorkowe, miktrofale, ktore niszcza energie i mozg, takze koscioly, religie i rozne zgromadzenia, ktore odcinaja te osoby od boskosci i Natury. Jakby osoby te byly zupelnie odciete od wlasnej duszy.

Na szczescie zdecydowane ponad 50 % ludzi przyjmuje energie, niektore osoby jeszce nie wiedza co to jest, ale my wiemy, ze to sie rozwinie w kolejnych miesiacach. Do tego dochodza wszystkie zwerzeta, rosliny, i inne pozytywne istoty. Teraz ta energie przekazujemy do samej Ziemi, przekonanie, ze wszystko bedzie dobrze, ze walczymy w jej obronie, jak komorki odporosnosciowe i ze bedzie nas coraz wiecej i wiecej i ten rak, ktory ja niszczy zniknie.

Podstawa jest usuniecie strachu i nepokoju w kazdym z nas i w innych ludziach i istotach (koniecznosc zamkniecia masowych hodowli itp.) bo wiekszosc szkod, ktore robimy naszej Ziemi wynika wlasnie ze strachu.

Sa rolnicy, ktorzy zabijaja inne istoty chemia bo boja sie, ze jak warzywa beda pogryzione, to nie da sie ich sprzedac i beda musieli „umrzec z glodu”. Ludzie pracuja w zawodach, ktore nie sa dla nich – ze strachu, ze nie wyzyja z innego. Inni inwestuja w zbedne rzeczy, ze strachu, ze inni beda ich zle oceniac, ze inni beda o nich zle myslec. Strach jest podstawa kazdego zla. Zaufanie w sile wyzsza jest podstawa dobra.

Zaufanie we wlasne sily, w sile wyzsza daje nam wolnosc i pozwala rozwijac skrzydla.

Gdy przestajemy sie bac – to caly ten dziwny swiat dookola traci sens i powstaje nowy swiat, pozytywny, dobry, pelen dobrych wibracji.

XVIII_rytual_ziemi23

 

Ostatni etap kwiatow. Przyjmuje energie z Kosmosu i wysylam ja w gescie kwiatu na Wschod, gdy transmisja zostaje zakonczona mam wrazenie, ze zaraz sie wywroce. Odczuwam zawroty glowy i jakbym nagle utracila cala sile. Przywoluje Was Kochani i prosze o wsparcie. Kolejne transmisje na Poludnie, Zachod i Polnoc – juz bez problemu.

Po gescie kwiatow dama daje rade tylko pozegnac sie z Wami, podziekowac Wam, przeslac jeszcze raz ta energie do Was i usunac moj magiczny kirag. Padam na Ziemie i tak leze chyba z jakies 15 minut. Istoty Natury tez juz gdzies zniknely, zapada zmrok, ostatnie swiatlo slonca. Nad glowa krazy caly czas motyl Nocy (dzis przez caly dzien kolorowe motyle wlatuja do mojego gabinetu, gdy opisuje dla Was te wlasnie przezycia). Dookola siada czarny szpak, przebiega kawalek, za chwlke pojawia sie drugi. Jakby przyszly zobaczyc, czy jeszcze zyje – no bo jakby na to nie patrzec troszcze sie takze o nie i tylko w Oazie maja spokoj i moga zyc, gdzie w innych miejscach dookola sa przesladowane i maja nazwe szczurow powietrza!

Patrze na zachodzace slonce przez ametyst, ktory trzymam w dloni, po czym klade go na srodek mojego czola. Rytual jest zakonczony. Strasznie chce mi sie jesc i pic, ale nie mam sily wstac. 🙂 Dopiero po kilku minutach powolutku wracam do siebie.

Anioly ukazuja mi jeszcze jedno przeslanie, ktore powinnam Wam powtorzyc: To, co widzimy dookola nas – codziennie – to wplywa na nasze wnetrze i na nasz Mikrokosmos a nasze mysli tworza swiat dookola nas.

Dlatego tak wazne jest by kazdego dnia – kazdy z nas Uczestnikow Rytualu dla Matki Ziemi zajmowal sie Natura, roslinami, zwierzetami, dbal o nie i kochal je – wowczas takie obrazy ida w swiat i zapisuja sie w globalnej swiadomosci i zmieniaja nasz swiat i innych ludzi!!!

Jesli zajmujemy sie tym, co zle, brzydkie, przykre – to te obrazy ida w swiat, zapisuja sie w globalnej swiadomosci i tym samym tworzymy na swiecie jeszcze wiecej brzydkiego, zlego, przykrego.

Z moca anielskich wibracji Wasza Maria Bucardi

ps. a tak, jak na tym zdjeciu –  w poludnie przed rytualem dwa sokoly tanczyly nad moja glowa. Sokol – poslaniec Swiatla!! Z ostatniej chwili – aktualnie do zakupu kolejnej dzialki i przylaczenia jej do Magicznej Oazy brakuje jeszcze 1240 Euro (5 210 zlotych), jesli ktos z Was moze pomoc – nawet malym datkiem – prosze o datek na moje konto i w tytule przelewu prosze wpisac:

DATEK ROZSZERZENIE OAZY SIERPIEN2014

http://magiczny-swiat.es24.pl/opis/3482427/pomoc-na-dalszy-rozwoj-magicznej-oazy-twoj-datek-na-poszerzenie-oazy.html

Trzymajcie kciuki by ten kolejny kawaleczek udalo nam sie kupic planowo przed wrzesniem, gdzie znow, jesli go nie kupimy – zostanie w calosci spryskany srodkiem zabijajacym wszystko – Roundup!!! – by moc znow posadzic na nim ziemniaki. Tutaj kazdy gest jest wazny i szybkosc. To bylby moj najpiekniejszy prezent urodzinowy, jesli uda sie ten kawalek Ziemi uratowac przed truciem i moc ocalic te male stworzenia insekty i dewy roslin, ktore zyja na nim w tej chwili. Bo jesli wielu ludzi zrobi cos malego, to poruszy sie cos wielkiego. To bylby dokladnie 7 grunt dla Oazy!

Oaza_sokoly

Zapraszam do mnie na:

Rytualy u Marii Bucardi Rytualy u Marii Bucardi Rytualy u Marii Bucardi Rytualy u Marii Bucardi Rytualy u Marii Bucardi Rytualy u Marii Bucardi Rytualy u Marii Bucardi Rytualy u Marii Bucardi Rytualy u Marii Bucardi Rytualy u Marii Bucardi

899.449 view moich filmów na YouTube

2.392 stałych widzów na YouTube

3.240 znajomych na Facebook

i 3.125 na google plus

Ksiazki, Rytualy, Przepowiednie i terapie u Marii Bucardi

oraz http://bucardi.eu
———————————————–
Odwiedz mnie na Facebook – https://www.facebook.com/maria.bucardi
———————————————–
Blog magiczny Marii Bucardi – http://bucardimaria.com
———————————————–
Strona www – http://mariabucardi.pl.tl
———————————————–
Magiczna Oaza – http://magicznaoaza.wordpress.com
———————————————–
Rytualy dla Matki Ziemi – https://rytualymatkiziemi.wordpress.com
———————————————–
Jestem na google plus – https://plus.google.com/u/0/102213463156771811216
———————————————–
Maria Bucardi na Naszej Klasie – http://nk.pl/#profile/39116307
———————————————–

Twitter – https://twitter.com/MariaBucardi
———————————————–
Instagram – http://instagram.com/mariabucardi
———————————————–
Filmy i porady – http://www.youtube.com/user/MariaBucardi
———————————————–

———————————————–
Zyj zdrowo bez plastiku – http://zyj-bez-plastiku.blogspot.pt/

Moi Kochani poniewaz sprawozdan z rytualu jest bardzo duzo, wybieram te, ktore publikuje. Mozecie mi naturalnie pomoc i jesli nie ma tutaj Twojego sprawozdania – dodaj je prosze w komentarzach – pojawi sie na stronie po moim zatwierdzeniu.

 

zdjecie od Basi

The Gift

Wazka od Eli

rytual22

17 myśli w temacie “Rytual 22 z 10.08.2014

  1. Witam Cię bardzo serdecznie Mario.
    W dniu XXII rytuału Dla naszej Matki Ziemi odczuwałam przeogromną POTRZEBĘ wyjścia na ogródek i wykonania czegokolwiek. Od wczesnych godz. przedpołudniowych, aż do późnych wieczornych spędziłam na moim ogródku.

    Pogoda była przepiękna, słoneczko grzało, na niebie tylko obłoczki tak delikatne jak pióra anielskie (nie miałam przy sobie aparatu, a szkoda).

    Sadziłam kwiaty- też- kto w taki upał sadzi kwiaty?- ja sadziłam, kopałam ziemię pod nowe nasadzenia i tak cały dzień do wieczora. Były ze mną dzieciaczki, które koniecznie chciały pomagać 🙂 Jednak po jakimś czasie zajęły się sobą i swoimi zabawami.
    Gdy przysiadłam na chwilkę przy stoliku, żeby napić się wody, zauważyłam PRZEPIĘKNĄ ważkę jak na zdjęciu w załączniku. Zawisła tuż obok w powietrzu na dość długą chwilę. Skrzydełka jej mieniły się w słońcu przepiękną paletą barw od niebieskiego poprzez zielony, fioletowy, srebrzysty, byłam zauroczona. Po jakimś czasie odfrunęła.
    Dopiero po czasie uświadomiłam sobie, że nigdy na terenie gdzie mieszkam (mój ogródek ) nie było ważek.

    O 22.00 połączyłam się z Tobą Mario i wszystkimi uczestnikami rytuału.
    Ogarniał mnie błogi spokój i wewnętrzne zadowolenie z prac wykonanych w ogrodzie, w ogóle nie czułam zmęczenia.

    Pozdrawiam Elżbieta

  2. Moja Najdrozsza Mario, dzien przed rytualem otrzymalam sygnal…, moze ostrzezenie, zeby nie uczestniczyc w naszym rytuale. Siedzialam sobie w pokoju na kanapie i patrzylam w niebo, gdy nagle pociemnialo i zrobilo sie na chwile wszedzie mroczno. Nagle z duzym hukiem golab uderzyl w moja szybe od okna. Az zadudnilo mi w uszach. Na szybie zostal slad jego skrzydel i tulowia. Przestraszylam sie ale bardziej tym, ze cos mu sie stalo. Wyszlam zobaczyc czy gdzies nie lezy na balkonie. Na szczescie jego tam nie bylo. Mysle, ze zostal ogluszony przez uderzenie i przezyl.

    Rytual rowniez byl dla mnie dosc trudny.

    Utworzylam magiczny krag i przystapilam do wizualizacji, czyli pierwszej czesci. Nie przeprowadzilam jej do konca, poniewaz, kiedy swiatlo przenikalo lasy, ziemie, nagle zostalam przekierowana na niebio i energie Haarp.

    Plynelam razem ze swiatlem, ale nagle trafilam na opor. Zostalam zaatakowana i konsekwencja tego bylo bardzo zle poczucie. Zaczelam czuc bol zoladka i strach. Strach, ze nie moge nic zrobic a ta negatywna energia mnie jakby wypierala. Zaczelo robic mi sie slabo. Strach przechodzil prawie (w pewnym momencie) w panike. Natychmiast przywolalam Archaniela Zadkiela, Lady Ametyst, Anioly fioletowego promienia i Elohimy fioletowego promienia. Przede mna wyrosla Lady Ametyst i Archaniol Zadkiel. Zaczeli przekazywac mi fioletowe swiatlo. Od glowy i jednoczesnie w splocie slonecznym. To byly barwy fioletu z lila i bialym. Nagle zaczelam czuc sie silniejsza. Pewniejsza. Zniknal atak paniki i strachu.

    Zaczelam kontynuowac przekaz. Bylam jakby ptakiem z olbrzymymi fioletowymi skrzydlami i pieknym „pioropuszowym ogonem”. Usmiechalam sie, bylam silna i potezna. Zaczelam leciec w kierunku tej negatywnej energi. Wiedzialam, ze musze. Cala sila napieralam na nia i oddalalam. Ona nie miala szans. Wygralam te bitwe. Potem lecialam dalej az do osob uczestniczacych w naszym rytuale. Widzialam kobiete, ktora zaczela bardzo zle sie czuc (rowniez podczas rytualu), przekazalam jej moje swiatlo i sile. Poczula sie lepiej. W kilku przypadkach bylo podobnie. Potem przekazywalam jedynie milosc do pozostalych osob.

    To byl trudny rytual, ale jednoczesnie czuje sie silniejsza i pewniejsza. Chociaz fizycznie (w tej chwili), czuje sie slabsza. Mysle, ze „zuzylam” wiele energii. Tak naprawde nie pamietam, kiedy bylam tak zmeczona jak tego wieczoru.

    Podziekowalam Archaniolowi Zadkielowi i Lady Ametyst, oraz Silom Swiatla. Tobie Mario rowniez dziekuje za przeprowadzenie rytualu. Pozdrawiam cieplutko

    Joasia

  3. Droga Mario 😉

    W dzień rytuału dużo czasu spędziłam na rowerze na łonie natury, dzięki temu mogłam nabrać do wszystkiego dystansu. Ten rytuał był wyjątkowy bo w czasie jego trwania poczułam,że muszę wziąść kryształ górski najpierw do lewej dłoni, ale poczułam,że to nie to i przeniosłam go do prawej. W czasie rytuału czułam jak kryształ pulsuje w mojej dłoni.

    Kiedy zamknęłam oczy widziałam siebie siedząca po turecku i unosząca się a z mojego środka wychodzi światło, które rozchodzi swoim blaskiem. TO było takie uczucie jakby coś ze mnie uchodziło..Poczułam spokój, czas leciał tak szybko, że dopiero kiedy wstałam i moje nogi zaczęły mrowić zrozumiałam,że musiałam długo siedzieć w jednej pozycji. Cały czas pragnę uwolnić to co jest we mnie w środku, ale często czuje jakieś blokady..

    Pozdrawiam serdecznie
    Ania P 🙂

  4. Witam Cię Droga Mario Bucardi

    Pogoda w tym dniu była gorąca i sloneczna i od rana czułam się bardzo dobrze, wybraliśmy sie na spacer do parku gdzie nad moją głową krążyły ważki, obok biały motyl i inne robaczki których nazwy nie znam w tym mrówki, nastepnie wybraliśmy sie na basen potem minimalne zakupy i po powrocie do domu poczułam sie fatalnie, tak jakby opuściły mnie siły pomimo fatalnego samopoczucia przyłączyłam się do rytuału prawie zasypiając najbardziej skupilam się na części środkowej, ale byłam tak zmęczona choć powinno byc odwrotnie, że podczas wizualizacji prawie zasypiałam, to wszystko było w formie skróconej.

    Lecz następnego dnia jeszcze raz skupie się na na całym przekazie rytuału.
    Serdecznie pozdrawiam Karolina

  5. Witam bardzo, bardzo serdecznie !!!

    Medytację rozpoczęłam z ametystami w dłoniach ( dostałam je wczoraj o Twojej Cudnej Mamy!!), w swoim pokoju przy blasku świecy.

    Widziałam duży krąg osób różnej wielkości , nawet super małe istotki w maleńkich buciczkach z zokrąglonymi noskami! Wszyscy oni zgromadzili się wokół ogniska , z którego biegł wysoko w górę fioletowy płomień. Czułam, ze ten płomień spala w ludziach strach, lęki, wszelkie obawy i niemożności…dodaje im skrzydeł….

    W pewnym momencie spojrzałam na ognisko z góry , to był bardzo piękny obraz!
    Wszyscy przesyłali Ziemi swoje dobre myśli….

    Dzięki . Mario, za to, że JESTEŚ!!!!!

    Pozdrawiam serdecznie z Bielska ! Danusia

  6. Witaj kochana Mario 🙂
    Wczorajszy Rytuał był dla mnie nieco utrudniony – byłam po podróży… nie zdążyłam przygotować całości, zapaliłam jedynie świece i delikatne, rumiankowe kadzidełko 🙂
    Mogłam jedynie skupić myśli na miłości, Ziemi i przesłaniu Jedności wszystkich istot – co też zrobiłam. Od 22 giej, ok 20 min.

    Miałam bardzo silne poczucie radości w tym czasie, jakbym płynęła w ciszy. Zmęczenie przebytą drogą, upałem itd odeszło, miałam jasną, spokojną pewność, że wszystko jest tak, jak ma być. Obie moje kotki towarzyszyły mi mruczeniem, zadowolone zapewne, że wróciłam…Taki spokojny, łagodny czas ulgi – tak odebrałam ten czas „spotkania z Ziemią” 🙂

    Swerdecznie i ciepło pozdrawiam
    Hanka Ś.

  7. Witaj Droga Mario,

    i znowu bylam z Wami J dzieki J

    godz. 21:30 – leje, leje juz od godziny, jest burza… chyba nie bede mogla wyjsc do ogrodu na medytacje, a tak bardzo chcialam wyjsc godz. 21:55 – J nie pada J)))) ubieram sie cieplo, wychodze do ogrodu… siadam na laweczce , jest cicho …. majestatycznie … nic sie nie porusza … jak przez miesiacem, tylko teraz nie widze ksiezyca …. sa chmury….

    zamykam oczy … bija dzwony 22:00

    J witam Cie Mario usmiechem J)) i Ciebie Joasiu J)) wysylam dobre i cieple mysli w Wasza strone J)) widze jeszcze wiele osob … ale bez twarzy, nie znam ich macham im reka J)) usmiecham sie J jest pogodna piekna ciepla noc J klaniam sie do Ziemi Aniolom jasnosci, i klaniam sie Bogu, Sile Milosci i Tworzenia… pozdrawiam J dalej widze osiedle wysokich blokow, schodza sie ludzie, dzieci … niosa jakies lopaty, zaczynaja przekopywac trawniki przed blokami, sieja jakies nasiona i z tych nasion wyrastaja kwiaty J))) nagle przylatuja ptaki J)) jakies takie kolorowe … ale tez nasze kochane wrobelki i pelno golebi …. siadaja na ramionach ludzi, skubia Ci , Mario kwiaty we wlosach J))
    czy to Ziemia? Czy to juz Raj J))

    Kochani Aniolowie … pomozcie nam zmienic oblicze tej Ziemi .Sami nie damy rady … ale przeciez nie jestesmy sami J)) czuje Wasze cieplo.. Wasza milosc do nas, do Ziemi…. prosze wiec Was, Kochani, pomozcie nam aby obraz ziemi sie zmienil….Dzieki Wam Kochani za Wasze wsparcie …. wysylam i do Was moja milosc ….

    Teraz patrze w moja Dusze, w kacik, gdzie ukrywam swoj strach …. stach przed zlym mezczyzna… silnym, bezwzglednym… stoi w ciemnosci …. dusi mnie ten strach, dlawi glos w krtani …. hmmmm sama nie stawie im czola…

    Moi kochani Aniolowie… gdzie Wasze Swiatlo Anielskie …. prosze Was, Kochani…
    Zeslijcie cieplo i Swiatlo w ten kat mojej Duszy, nie zostawiajcie mnie sama …. Prosze Was….Prosze ….Nacisk w piersiach sie zmniejsza…. jest coraz lepiej…. czuje ulge ….

    Dzieki Wam Kochani, Potezni Przyjaciele … zagladajcie prosze czesto do tego kata w mojej Duszy … jest trudno samej stawiac mu czola J))
    Zegnajcie Kochani J

    Patrze w strone oazy Marii …. jak tam pieknie J)) drzewa rosna w gore… kwiaty w kazdym kolorze …. ptaki i motyle ….. jeszcze wiecej i wiecej …. pachnie miodem i skoszona trawka …. gdzies tam slychac zaby… Maria sie usmiecha J)))
    Tak ma byc.

    Badz zdrowa Mario …. dzieki za Twoja prace…

    badz zdrowa moja dobra Wrozko, Joasiu….
    posylam dobre mysli i do Ciebie …. dzieki i Tobie za wsparcie J

    jest jeszcze ktos o kim mysle … kogo pewnie tu nie ma… jest sam… nagle moje mysli ida w jej kierunku… hmmmm nie powinna byc sama…. Mario, wezwij ja znowu do siebe … jej nie jest dobrze, w tej samotnosci…. otwieram oczy , przejasnilo sie juz mocno, chmury pedza po niebie widze pare gwiazd J))) hmmmmm gdzies tam w dali sa tez inni …. na pewno sa tez inni … na tych dalekich planetach … J tak.

    Dziekuje Wam Kochani za to spotkanie …. czuje sie dzis dobrze J))))
    Badzcie zdrowi ….. J))) przesylam Wam moje dobre mysli ….. Wstaje i patrze w niebo …. zza chmur wychodzi ksiezyc… na sekunde zaswiecil swoim pieknym swiatlem …. wooooow J Czekam jeszcze moment J))))) chmury sie troszke rozeszly i znwou sie pokazal J))) Drzewa dalej sie nie poruszaja …. jest cicho i spokojnie

    Slysze dwony …. 22:30 hmmmmm
    Spijcie dobrze przyjacie J

    dobranoc Grazyna

  8. Droga Mario,

    Wzięlam udzial w tym rytuale. Dokladnie 5 minut przez 22:00 poszlam z Brykusiem na spacer. Była piekna, jak dla mnie mozna powiedziec cudowna noc. Pięknie pachnialo przyroda, księzyc pieknie rozświetlał okolice. Usiadlam na laweczce, a przy nogach moj piesek. Wyobrazałam sobie to wszystko, co napisałas o życiu w milosci, szczesciu, obfitosci, bez przemocy, zabijania.

    Pózniej ukorzenialam sie z Matka Ziemia, wizualizowalam, że jestem silna i potezna jak drzewo. Prosilam Matke Ziemie i Ojca Niebo o wsparcie w trudnych dla mnie chwilach. Doznałam cudownego uczucia głebokiego i wewnętrznego spokoju. Jak dla mnie coś niesamowitego. Gdybym mogla siedziałabym tam jeszcze bardzo dlugo. Niezapomniana chwila.

    pozdrawiam Cie,
    Renata

  9. Ukochana Mario! Fioletowa energia sprawila, ze odczulam niesamowity spokoj wewnetrzny, ktora trwa do teraz 🙂 Oby nasza Mamusia Ziemia przyjela wszystkie nasze cudne energie ❤
    Buziaki! Karolinka ❤

  10. Witam Cię Mario Tak wzięłam udział :))) opiszę w skrócie co mi się przydarzyło

    Jak nigdy chciałam bardzo wykonać Rytuał na zewnątrz na tarasie. Coś mi przeszkadzało by On się tam odbył, ale ja wiedziałam że tak ma być, z początku wiało i jakby zbierało się na deszcz, pochmurno, ciemno. Udało się. Otworzyłam Magiczny Krąg. Poprosiłam Anioła Stróża, Istoty Światła i Moje Zwierzę Mocy o pomoc i wsparcie. Przywitałam wszystkich, Ciebie Mario uczestników, rosliny zwięrzęta..

    Wyobraziłam sobie Kulę Ziemską jak wibruje różowym śiwatłem miłości. W dłoniach miałam ametyst, piękną szczotkę ametystową, czułam jej energię i siłę. Widziałam miłość, radość i jedność ze zwięrzętami roślinami Istotami ludźmi, czyste jeziora i wody. Przywołałam Lady Amethyst, by obdarzyła mnie fioletowym światłem, czułam to wyraźnie, oddychałam nim, a moja każda komórka została napełniona. Pomyślałam o strachu, poprosiłam Lady Amethyst by go rozpuściła i przemieniła w odwagę i miłość. Czułam strach do wszystkiego, do tego by mieć zamknięte oczy, do owadów, do samotności, do utraty – czułam jak ulegam transformacji, nie wiem jak to opisać, zrobiłam się lekka o wznosiłam się ku górze, ku wyciągniętym dłonim Lady Amethyst, poczułam bezpieczeństwo i ogromny spokój, lekkość, odwagę, radość, przestałam się bać. Potem zaczęłam rosnąć, byłam coraz większa. Pomalutku osiadłam na ziemię.

    Dokonało się, wszystko we mnie krzyczało. Dziękuję. Podziękowałam Lady Amethyst za prowadzenie i pomoc w przemianie. Słyszłam głos – właśnie rozpoczęla się Twoja droga przemiany duchowej idź do przodu, usłyszałam imię Luna – to moje nowe imię na nowej drodze rozwoju. Podziekowałam. Wysłałam fioletowe światło wszędzie, całą miłość i radość. Pomyśłałam o Magicznej oazie jak przemienia się w Raj dla roślin i zwierząt i ludzi. Jak cała Wyspa Madera robi się zielona, a wszyscy na niej są szczęśliwi.

    Wysłałam Tobie Mario pozytywne energie, zrobiłam symboliczne kwiaty. Podziękowałam wszystkim za to że mogłam uczestniczyć w Rytuale. Otworzyłam oczy i łzy napłynęły mi do nich. Spojrzałam w niebo z mojej lewej strony wyłonił się piekny księżyc, cały ogromny jakby w takim przesmyku, obok parę razy błysnęło światło ( burza ), spojrzałam do przodu, zobczyłam duszę trzech drzew, które rosną blisko mojego domu. Widziałam trzy wyraźne twarze drzew, jakby z wąsami oczami ( pierwszy raz takie coś ujrzałam ), ale nie bałam się, poczułam ogromną wdzięczność i radość z możliwości zobaczenia tych pięknych istot, które zawsze tu były.

    Otworzyłam Krąg. Usiadłam przed księżycem i wzięlam się za pisanie przeżyć. W pewnym momencie ukazał mi się obraz na niebie jakby płynący jaguar, który mówił do mnie – jestem… Księżyc pomału został zasłonięty chmurami. Już go nie widać zerwał się większy wiatr, czułam go we włosach. Dziękuję Wam wszystkim Luna

  11. Witam Cie najdroższa Mario!! 🙂 ❤

    Nie wiem, jak potraktować moje uczestnisctwo w ostatnim rytuale, bo prawdę mówiąc, tym razem nie było to zbyt oficjalne… Jednak mimo wszystko po 22 nagle odpłynęlam na chwilkę. Przeniosłam się mentalnie do lasu, w którym… obudzil się piękny smok! 🙂 Na samym początku ujrzałam kawałek pnia w kształcie głowy tego stworzenia, która nagle zaczęła się zmieniać, budzić, otwierać oczy…. wow… Niesamowite.

    Pozdrawiam Cię, wysyłam różową energię i życzę dużo sił! 🙂 🙂 🙂 ❤ Paulina

  12. Witaj Mario,
    Tak, wzięłam udział w XXII sierpniowym Rytuale Matki Ziemi
    Raporcik
    Leżąc w niedzielne popołudnie na leżaku w ogródku, gdy miałam zamknięte oczy, pojawiły się fioletowe pobłyski, światło to towarzyszyło mi przez parę chwil. Natomiast w niedzielny, bardzo ciepły wieczór dołączyłam o godzinie 22 -ej do Rytuału czując Twoją Mario obecność oraz wielu innych uczestników. W trakcie wizualizacji złączyły się 2 promienie światła – złocisty i fioletowy, które to pulsowały ogarniając kulę ziemską. Środkowa część wizualizacji była bardziej osobista. Czułam spływające na mnie fioletowe światło, a z nim siłę, spokój, energię i zdecydowanie – tak potrzebne w życiu. Jestem wdzięczna za ten przypływ pozytywnych sił.

    Końcowa część wizualizacji to znów złociste i fioletowe światło przebiegające przez obszary Ziemi, także mój kraj, miejscowość oraz Magiczną Oazę. Wizualizację uwieńczyło połączenie się z innymi uczestnikami Rytuału oraz symboliczny gest kwiatu.

    Pozdrawiam gorąco,
    Agata

  13. Kochana Mario, przesyłam sprawozdanie z ostatniego rytuału, a w załączniku – jako dodatek – obraz, który mnie zainspirował (a „przyszedł” do mnie dzień przed rytuałem)i kojarzy mi się z fioletową energią Lady Amethyst.
    Autorką obrazu jest Cathy Mcclelland, twórczyni jeszcze niedokończonej talii kart Tarota „Star Tarot”. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie, przesyłam uściski i całusy! Basia

    PS Obrazy, jakie zamieściłaś na blogu do swojego sprawozdania, są przepiękne!

    Sprawozdanie z XXII Rytuału dla Matki Ziemi

    Rytuał postanowiłam wykonać w domu, ale gdy zobaczyłam księżyc świecący między drzewami, wielki i złoty, poczułam jego magię oraz impuls, by wyjść z domu i cały rytuał przeprowadzić nad jeziorem. Na miejsce dotarłam o 21:45, miałam więc sporo czasu, żeby przygotować się mentalnie do rytuału. Relaksowałam się, oczyszczałam umysł, kątem oka zerkając na księżyc i podłączając się pod jego energię. Oczyma duszy zobaczyłam powiewającą nad moją głową wielką fioletową chustę ozdobioną pawimi oczkami. Tak, jakby miała ona za zadanie rozwiać zbędne, natrętne myśli oraz ustanowić nade mną ochronę.

    Tuż przed 22:00 poczułam, że wszystko jest już gotowe i czeka na nas, żebyśmy rozpoczęli rytuał. Po przywitaniu się ze wszystkimi uczestnikami i z Tobą, Mario, poprosiłam anioły fioletowego promienia z Lady Amethyst i Archaniołem Zadkielem na czele o wsparcie, inspirację i prowadzenie. Od razu zostałam porwana przez wir fioletowej energii, która oczyszczała mnie, dokonując przemiany, usuwając lęki i destrukcyjne programy, a także kilkunastokrotnie okrążała kulę ziemską.

    Miałam wrażenie, że zostałam uniesiona do góry, a w zasadzie zachęcona do lotu, do fruwania, wspierana ciepłymi słowami, że uda mi się i że jestem bezpieczna. I frunęłam! Gdzieś na górze spotkałam się z aniołami i otrzymałam przekaz – zbyt osobisty, by o nim pisać publicznie. Anioły po raz kolejny pokazały mi drogę i moje przeznaczenie oraz zadanie do wykonania; włożyły złotożółtą koronę na głowę, a do ręki dały płonące światło.

    Z tą piękną, uduchowioną wizją dość ostro kontrastowały odczucia cielesne, a mianowicie nachalne ataki komarzyc. Oganiałam się od nich, wiedząc, że siły ciemności chcą wtrącić swoje trzy grosze, ale nie dam się im i wytrwam. Jednak siły anielskie postanowiły zakończyć rytuał, sugerując, aby dalszy ciąg przeprowadzić w domu (a zasadzie utrzymać kontakt duchowy z aniołami). Na sam koniec pojawił się jeszcze obraz małego ptaszka zbierającego źdźbła trawy na uwicie gniazdka. A w gniazdku trzy jajka.

    Mimo wspaniałych wizji dręczy mnie myśl, że jestem trochę odosobniona, odseparowana od pozostałych uczestników. Martwię się, czy w ogóle jeszcze biorę udział w rytuale, czy jestem jego częścią, poza przywitaniem i pożegnaniem. Ale siły światła od razu rozwiały moje wątpliwości, uspokajając, że to, co zrobię dla siebie, działa na innych, że praca każdego z nas nad samym sobą jest bardzo ważna dla całego kosmosu. I tak, jak aniołowie są naszymi przewodnikami duchowymi, tak my jesteśmy równie ważni dla nich, gdyż pracujemy tu, na Ziemi, na rzecz równowagi całego kosmosu. Nasza praca jest bardzo cenna, a współpraca i kontakt z siłami światła powinny odbywać się na zasadach partnerstwa i równorzędności.

    Basia

  14. Witaj Najcudowniejsza Mario;)

    Tak się złożyło, że po moją siłę wyruszyłam wraz z partnerem w góry. Podróż była dość męcząca i w efekcie ból głowy, którego nie mogłam się pozbyc towarzyszył mi takze podczas Rytuału.

    Sam Rytuał przeprowadziłam nareszcie na łonie natury, miejsce wybrałam „przypadkiem”. Była to piękna polana z widokiem na cudowne góry…Oszałamiający widok, gdzie czas nie istnieje a do tego ogromny księżyc ! Chwilę wczesniej zerwałam fioletowe kwiaty, aby otoczyc nimi krag (później okazało się, że to ostrożeń:) Podczas Rytuału mój partner siedział wraz ze mną w kręgu. Niestety tym razem wizje nie byly zbyt intensywne. Po bardzo szybkich migawkaw szczesliwych ludzi i zwierząt, skupiłam sie na dwóch słupach jasnego światła oświetlajacych mnie i mojego partnera, na zewnątrz tych slupów był kolejny tylko że fioletowy. Po jakims czasie te dwa jasne slupy zlaly sie w jeden, dalej otoczone fioletowym. Wszystko bylo wypelnione spokojem i cisza. Przez chwilę odczuwałam chłod, połączony z orzeźwieniem ale tylko po prawej części ciała, najintensywniej w okolicach głowy.

    W pewnym momencie poczułam że coś sie dzieje…i faktycznie, blisko granicy kręgu przemieszczał się jeż, zupełnie nie zwracając na nas uwagi, szedł dalej swoją wytyczoną drogą. Do końca Rytuału już nie miałam żadnych innych odczuć, poza uczuciem spokoju, bezpieczeństwa i podziwu dla tego pięknego miejsca.

    W drodze powrotnej zauważyliśmy coś, czego wcześniej na pewno tam nie było. Mianowicie na polance nieopodal pojawiło się 7 koni! I to w tak magicznej scenerii skąpanej w świetle srebrzystego księżyca, coś niesamowitego! Upojeni widokiem ruszyliśmy dalej. Gdy weszliśmy w ciemniejszą część powiało strachem, coś zaczęło fukać, szeleścić. Niewiele myśląc włączyliśmy latarkę…Na szczęście okazało się, że to nasz znajomy wędrowiec – jeż z towarzyszką (albo i towarzyszem:).

    Reszta drogi przebiegła bez przygód:)
    Następnego dnia miałam sytuację w której poczułam się jak Istota na karcie Tarota…Było to podczas wypoczynku po ciężkiej wędrówce na szczycie góry. Zauważyłam stado kruków albo wron (ciężko stwierdzić z odległości), które zaczęły krążyć, wzbijać się i opadać, wydając przy tym charakterystyczne dzwięki. Niesamowite wrażenie aż chciało się skrzydła rozwinąć!!!

    DZIĘKUJĘ i ze wszystkich pozytywnych mocy pozdrawiam. Ewa

  15. Kochana Mario,

    Jesteśmy na urlopie i chciałam tylko powiadomić ze wzielismy udział w rytuale ale tak umysłowo na chwilke bo nie mieliśmy do tego warunków,nad czym ubolewam ale chwilke udało się nam pomyśleć o fioletowym świetle i o Tobie.
    Pozdrawiamy i przesylamy moc świetlistej energii miłości.
    Teresa z rodzinka.

  16. Witam Cię serdecznie Mario, przepraszam ze tak późno piszę sprawozdanie.

    Ostatni rytuał dla Matki Ziemi była dla mnie ciężki. Jak wcześniej pisałam, byłam pewna, że nie uda mi się w nim uczestniczyć, a jednak udało. Do rytuału nie byłam przygotowana. Byłam poza domen dojechałam do domu o godzinie 21-szej. Zaczęłam wszystko przygotowywać, wzięłam prysznic, córka poszła wcześniej spać co się bardzo rzadko zdarza. Ubrałam suknie koloru malinowego nową, około 22giej zaczęłam rytuał, (jeszcze robie błędy muszę więcej czasu poświęcić na przestudiowanie rytuału) przywitałam się z Tobą i z innymi uczestnikami pierwszą część zrobiłam zgodnie ze wskazówkami pomodliłam się za Ciebie, wyobraziłam sobie kule ziemską na którą spływa światło, wszędzie jest pełno roślin, zwierzęta są wypuszczane na wolność.

    Środkowa część była dla mnie najtrudniejsza, miałam w sobie moje strach, lęki, niepokoje, przypominałam sobie osoby przed którymi miałam strach które mnie krzywdziły. Byłam cała spocona, drżałam miała w sobie czarną kule, którą nie umiałam usunąć pojawiła się przed mną Lady Amethyst swoim światłem pomagała mi usunąć tą kule strach, lęku. Zmniejszyła ją, całkowicie nie udał się jej usunąć, jakbym była jeszcze nie gotowa na to aby się tej kuli do końca pozbyć.

    Później wzdłuż mojego ciała zaczynając od głowy kończąc na stopach Lady Amethyst przejeżdżała swoimi dłońmi z każdej strony. Podziękowała jej serdecznie. Resztkami sił zakończyłam rytuał zgodnie ze wskazówkami części końcowej, jedynie czego zapomniałam zrobić to symbolu kwiatu. Pożegnałam się z Tobą i innymi uczestnikami.

    Po rytuale wyszłam na balkon, aby zobaczyć księżyc w pełni i mu podziękować, niebo było czyste i księżyc przepięknie wyglądał. W następnych dniach po rytuale we mnie środku powróciło zachowanie buntowniczej nastolatki mająca dużo pretensji do rodziców, miała ochotę się z nimi kłócić musiałam się powstrzymywać nie zawsze się to udawało. Bardzo brzydkie słowa i odzywki mi do głowy przychodziły. Uczucie buntowniczej nastolatki pomału znika, puszczam sobie muzykę, która wzbudza u mnie piękno, aby pozbyć się tego uczucia.

    Bardzo Cie dziękuje za rytuał i ślę do Ciebie dużo uśmiechu i światełka
    Renata

Dodaj komentarz